Z sanktuarium w Skrzatuszu 1 sierpnia w kierunku Jasnej Góry wyruszyło ponad 200 pielgrzymów. Na drogę pobłogosławił ich bp Krzysztof Zadarko.
W tym roku diecezjalna pielgrzymka przeżywa jubileusz 40-lecia.
- Będziemy szczególnie pamiętać o żyjących i zmarłych osobach, które od początku tworzyły naszą pielgrzymkę. Dzisiaj tworzymy ją my, ale przed nami szły rzesze ludzi, którzy ją rozpoczęli, wytyczyli jej trasę i stworzyli tę tradycję - podkreśla ks. Marcin Kościński, obecnie odpowiedzialny za pielgrzymkę.
W tym roku na trasę wyruszają dwie grupy: północna (św. Wojciecha) i południowa (św. Maksymiliana). Przewodnikiem pierwszej jest ks. Mateusz Chmielewski.
- Pielgrzymka jest to wędrówka w dal, ale jeszcze bardziej w głąb. Dlatego najbardziej chodzi w niej o przeżycie duchowe. Można tu doświadczyć bliskości Pana Boga, Maryi oraz ludzi związanych z Kościołem. Można doświadczyć tego, że Kościół nie jest tylko instytucją, ale żywym organizmem, bardzo dynamicznym, jest wspólnotą w drodze - mówi duszpasterz.
Drugą grupę prowadzi ks. Paweł Baran, saletyn z Trzcianki.
Sami pielgrzymi nie kryją radości z tego, że po raz kolejny mogą wziąć udział w tej wędrówce. Są bardzo różni, w różnym wieku, mają różne spojrzenie na wiele spraw. Łączy ich chęć pielgrzymowania.
Pani Stanisława, 67-latka ze Złocieńca, idzie już po raz 30. - Kocham, dlatego idę!
Pielgrzymka daje mi wyciszenie, inne spojrzenie na różne problemy, których doświadczam. Bardzo cenię sobie konferencje, z których wyciągam wiele przydatnych wniosków - mówi.
Z kolei Paula ze Szczecinka ma lat 20, a na pielgrzymce jest po raz 2. - Pokochałam na pielgrzymce ludzi, klimat i sam jej cel. Pielgrzymka uczy mnie pokory - mówi. Jej kolega Tomasz, również ze Szczecinka, dodaje: - W tym roku chcę podziękować za zdanie matury i dostanie się na studia. Najpiękniejsze jest to, że można tu spotkać wiele wspaniałych osób. Najtrudniejszy jest wysiłek fizyczny, który trzeba włożyć w tę drogę. Są kryzysy. Pomaga rozmowa, odreagowanie przez śpiew i modlitwę. Wtedy zapomina się o bólu i idzie się dalej.
Trasa pielgrzymki liczy ok. 430 km, które pątnicy przemierzają w ciągu 13 dni. - Dziennie idzie się średnio 30 km. Jest to trasa dość zróżnicowana. Czasami idziemy asfaltem, innym razem wąskimi drogami, nawet przez las. Na tym polega urok tej trasy. Jest ona właściwie od początku niezmienna, choć w tym roku jeden dzień jest zupełnie nowy. Jeden z etapów liczy 46 km. Ten odcinek może dać w kość - przyznaje ks. Tomasz Wołoszynowski, pilot pielgrzymki.
Pątników przed wyjściem pobłogosławił bp Krzysztof Zadarko, który przewodniczył też Mszy św. w skrzatuskim sanktuarium.
Mówiąc o motywach pielgrzymowania, biskup zwraca uwagę na jeszcze jeden, który w tym roku może okazać się dla wielu bardzo ważny.
- Żyjemy w trudnych czasach. Z wewnątrz i z zewnątrz Kościoła docierają różne ślady grzechu, nieprawości. Na wschodzie trwa wojna. To wszystko sprawia, że z ufnością i nadzieją przybywamy do sanktuarium maryjnego, bo Matka Boża została nam dana może właśnie szczególnie na takie czasy, kiedy jest trudno i nasza wiara może się chwiać. Chcemy więc zaczerpnąć ducha - mówi biskup.
Mówiąc o istocie pielgrzymowania, biskup stwierdza: - Pielgrzymka jest aktem wiary i aktem pokuty, czyli świadomego dążenia do świętego miejsca, aby tam przeżyć osobiste nawrócenie, pogłębić wiarę i modlitwę. Dlatego pielgrzymka nie jest tylko aktem dotarcia do świętego celu, ale jest tak ukształtowana, że formuje nas w drodze. Jest szkołą wiary.
Pielgrzymi do Częstochowy dojdą 13 sierpnia. Tradycyjnie, zebrała się także rzesza pielgrzymów duchowych, tworzących tzw. złotą grupę. Informacje o niej można znaleźć na stronie internetowej pielgrzymki.