– W tym instrumencie można się zakochać – mówi ks. Marcin Wiśniowski, dyrektor placówki kształcącej organistów. Przesłuchania już we wrześniu.
Styl życia
Ksiądz Wiśniowski mówi także o swojej miłości do organów. Jego przygoda z tym instrumentem rozpoczęła się 25 lat temu, kiedy w diecezjalnym studium uczyli dzisiejszy jego patron prof. Cwojdziński, a także jego żona Gabriela. Już wtedy przyszłych organistów kształcił także prof. Narloch.
– To bardzo tajemniczy i majestatyczny instrument, który ma duszę. Organy piszczałkowe mają w sobie wręcz coś mistycznego. Kiedy uderzam w klawisze i wydobywam z instrumentu jego potencjał, nawet poza liturgią, wprowadza mnie on w nastrój modlitewno-kontemplacyjny, wyzwalając także podziw wobec majestatu samego Pana Boga – mówi ks. Wiśniowski.
O swojej przygodzie z organami opowiada też P. Karkusiewicz, który na co dzień jest etatowym organistą w kościele Mariackim w Słupsku. To ta świątynia może poszczycić się największym instrumentem w diecezji i jednym z największych na Pomorzu.
– Bycie organistą to dla mnie przede wszystkim pasja i styl życia, a nie tylko praca. Z muzyką jestem związany od wielu lat, a jako organista posługuję od 15. Dla mnie najważniejsze jest to, że grając, mogę służyć Panu Bogu. Po drugie – kiedy zasiadam za instrumentem, ogarnia mnie wielka radość. Wtedy nie ma dla mnie świata, jest tylko to – przyznaje wykładowca studium.
Więcej informacji o inicjatywie można znaleźć na stronie internetowej www.szkolaorganistow.pl. Jest tam również formularz zgłoszeniowy, który należy wypełnić w porozumieniu ze swoim proboszczem.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się