- Niektórzy pytają, dlaczego one są usteckie. Odpowiadam, że skoro usteckie mogą być krówki, to dlaczego nie różańce? - mówi z uśmiechem Arkadiusz, którego można spotkać na promenadzie nadmorskiego kurortu.
Ta batalia wciąż trwa. Nie jest to prosta historia jak z niskobudżetowego filmu, na końcu którego wszystko wraca do poprzedniego stanu. Tutaj niektórych zniszczeń być może nie da się już odbudować, jednak to, co zrodziło się w sercu Arkadiusza z usteckiej promenady, można podsumować jednym słowem - nadzieja.
Cała historia w najbliższym numerze "Gościa Koszalińsko-Kołobrzeskiego", który w parafiach będzie dostępny w niedzielę 4 września.