W Skrzatuszu odbywa się Diecezjalne Spotkanie Młodych. 3 tysiące młodych modli się, śpiewa, tańczy i wyznaje wiarę.
Spotkanie zgromadziło w namiocie przy sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Skrzatuszu młodych z całej diecezji. Jak zauważa ks. Andrzej Zaniewski, organizator spotkania, młodzi z chęcią zareagowali na propozycję spotkania pod hasłem: "Przyjaciele Jezusa" - jak podaje, przybyło tu ok. 3 tysięcy osób. To głównie młodzież, która przyjechała autokarami ze swoimi duszpasterzami.
Spotkanie rozpoczęło wprowadzenie na scenę kopii skrzatuskiej Piety oraz przygotowanych dla Matki Bolesnej dwóch drogocennych koron, które zostaną uroczyście włożone na Jej głowę nazajutrz, podczas jubileuszowej Diecezjalnej Pielgrzymki. Młodzi przynieśli Matce Bożej swój duchowy wkład w korony, zapisując swoje drogocenne sprawy na kartkach i składając je u stóp Piety. Radość pomogły im wyrazić koncert zespołu Tau, a potem tańce uwielbienia. Świadectwo wiary złożył przed nastolatkami Grzegorz Miecznikowski, który przeszedł w życiu drogę od gorliwego ateisty do gorącego ewangelizatora, doświadczając wyzwolenia z nałogów, nerwicy, depresji i poważnej choroby.
Wprowadzając młodych w akt adoracji, bp Edward Dajczak, który dołączył do spotkania, przekonywał ich, że Jezus pragnie współpracy z człowiekiem. - On mówi do nas: "Jesteście potrzebni, by moja miłość wydała owoce. We Mnie możecie wszystko, beze Mnie nic" - mówił biskup. - Jeśli nie ma między nami a Nim więzi, nie dziwmy się, że nic z Ewangelii nie rozumiemy, że nic, co jest ewangeliczne, nie może się zdarzyć.
Kiedy do namiotu wniesiono Najświętszy Sakrament, który kapłan umieścił w dużej monstrancji, młodzi kładli sobie nawzajem dłonie na ramionach w geście modlitwy.
Ksiądz Dariusz Turowski z Miastka uważa, że temat przyjaźni z Jezusem trafia do młodych, zwłaszcza jeśli doświadczenie przyjaźni jest im bliskie. Aby im pomóc głębiej to zrozumieć, należy być świadkiem przyjaźni z Bogiem. - Najpierw samemu trzeba być przyjacielem Jezusa, móc powiedzieć: "przyjaźnię się z Nim", a potem także być przyjacielem młodzieży - powiedział kapłan.
Wśród 18 osób, które przyjechały z nim z Miastka, są Wiktoria i Maciej. Dla 14-latki przyjaźń z Jezusem to temat, który dopiero poznaje, a Spotkanie Młodych jej w tym pomaga. Maciej uważa, że przyjaźń ta oznacza relację wyjątkową, jakiej nie ma z Nim nikt inny. - Niektórzy dążą do tego, by ta więź była silniejsza, inni jej nie chcą, a jeszcze inni chcą oddać się w Jego ręce jak najlepszemu przyjacielowi - tłumaczy.
Paweł z Piły od 3 lat stara się tę więź pogłębić, a pomagają mu w tym piątkowe spotkania biblijne, organizowane przez Uczennice Krzyża w Skrzatuszu. - Przyjaciel to mało powiedziane, Bóg to jest tata - mówi z entuzjazmem nastolatek. - Widzę, że z biegiem tych lat dojrzewam jako chrześcijanin. Dużo się nauczyłem. Być przy Jezusie... fajne to!
Dla Ani z Biesowic przyjaźń z Jezusem to nie tylko służba Mu, ale też okazywanie Mu uczuć, tak, jak robi się to wobec ludzi. - Staram się to robić, być wierna moim chrześcijańskim przekonaniom, ale też myślę, że mogę to rozwijać, popracować nad tym - wyznaje nastolatka.