Setki osób spieszą na ratunek chorej dziewięciolatce z Koszalina – środowisko szkolne, internetowe i hojny donator.
Choć Maja Wierzbicka jest uczennicą trzeciej klasy Szkoły Podstawowej nr 17 w Koszalinie, nigdy nie siedziała w szkolnej ławie – najpierw pandemia, a potem choroba zamknęły ją w czterech ścianach. Jej szkolni koledzy, mimo że od początku spotykają się z nią tylko online, nie tracą z oczu jej dramatu – złośliwego guza, który zaatakował przed dwoma laty mózg siedmioletniej wówczas dziewczynki. Jej rodzice obserwowali, jak w zaledwie kilkanaście dni żywiołowa córeczka zmienia się w kruchą istotkę walczącą o życie: nie mówi, nie chodzi, nie siedzi. Medulloblastoma, bo tak nazywa się nowotwór, sprawiła, że musiała przejść cztery cykle chemii i radioterapię. Obecnie jest na chemii podtrzymującej, ale wymaga dalszego, drogiego leczenia za granicą.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.