Mszy św. w Koszalinie w intencji internowanych w obozach wojskowych działaczy Solidarności przewodniczył bp Krzysztof Zadarko.
W 40. rocznicę wywózek do Wojskowego Obozu Internowania w Chełmnie, a także innych miejscowości, gdzie umieszczano zagrażających komunistycznej władzy działaczy Solidarności, w koszalińskiej katedrze odbyła się Msza św. w ich intencji. 8 listopada sprawował ją bp Krzysztof Zadarko, a uczestniczyli w niej chełminiacy z Pomorza.
Jak zaznaczył biskup, mimo że władza komunistyczna po 1989 roku wiedziała, że nie ma powrotu do sytuacji sprzed powstania Solidarności i stanu wojennego, to pod przykrywką ćwiczeń wojskowych postanowiła odseparować od społeczeństwa i aglomeracji miejskich aktywnych i potencjalnie niebezpiecznych ustrojowo członków związku, a także niezwiązanych ze związkiem zawodowym.
– W obozach nazywanych prześmiewczo "jednostkami wojskowymi", które były karykaturą wojska, internowani byli poddawani indoktrynacji, poniżani i prześladowani – powiedział biskup w kazaniu, przytaczając obraźliwe słowa gen. Kiszczaka o nich jako elemencie ekstremalnym, niszczycielskim i jako degeneratach narodu.
Biskup wyraził wdzięczność chełminiakom, którzy ryzykując własne życie, stanęli w obronie wartości. – Poczucie, że jest się sługą nieużytecznym, że zrobiło się coś, co należało wykonać, to prosta definicja patrioty, który w imię miłości do ojczyzny jest gotowy oddać siebie do dyspozycji wspólnocie narodu i jego najwyższych wartości – nawiązał biskup do Ewangelii. – Dobrze, że przyszedł czas, kiedy możemy o tym głośno powiedzieć, ku przestrodze następnym pokoleniom i by nieustannie dziękować Bogu za te świadectwa.
Podobnie jak inni Władysław Etc, działacz koszalińskiej Solidarności (a po latach szef jej zarządu regionu Pobrzeże), na początku listopada 1982 roku został powołany do wojska pod pozorem udziału w ćwiczeniach – w rzeczywistości poddawany represjom i uwięzieniu w Wojskowym Obozie Internowania na Kępie Panieńskiej pod Chełmnem.
– Wulgaryzmów używano wobec nas na okrągło. I nie tylko wobec nas, nawet wobec Matki Bożej – Władysław Etc wspomina wieczór, gdy jeden ze strażników zbezcześcił wyzwiskami i uderzył gazetą "Kraj rad" obrazek Maryi nieopatrznie zostawiony na wierzchu po wieczornej modlitwie. – Większej prowokacji dla nas być nie mogło.
Kiedy wrócił z obozu, wiele osób nie dowierzało jego przekazowi. Nawet sąsiedzi obozów nie wiedzieli lub nie chcieli wiedzieć, czym w rzeczywistości było ulokowane obok ich domostw wojsko.
Na szczęście po latach doczekano się sprawiedliwości. – W ciągu 8 lat dowiedliśmy w sądzie, że utworzenie wojskowych obozów internowania było zbrodnią komunistyczną oraz zbrodnią przeciwko ludzkości, a ich twórcy siedli na ławie oskarżonych – mówi o wydanym w 2019 r. wyroku skazującym generałów Władysława Ciastonia i Józefa Sasina. Wyrok wykonano, w ubiegłym roku obaj skazani zmarli.
Więcej o wydarzeniu będzie można przeczytać w nr. 46/2022 "Gościa Koszalińsko-Kołobrzeskiego".