W Darłowie parafianie od lat wiją wieńce adwentowe. Ten zwyczaj sprawia im radość.
W salkach parafii Mariackiej w Darłowie ruch - jedni przycinają świerkowe gałązki, inni owijają nimi metalowe obręcze, jeszcze inni stroją gotowe wieńce czerwonymi kokardami; ktoś przyniósł ciasto, ktoś robi kawę - praca trwa tu wiele godzin. W ten sposób, jak co roku, darłowianie przygotowują kościół pw. Matki Bożej Częstochowskiej na Adwent - pachnące lasem wieńce adwentowe zawisną na filarach i drzwiach kościoła oraz na domu parafialnym. Największy - prawie półtorametrowy, z czterema świecami - zawiśnie w prezbiterium, nad amboną.
- Ten zwyczaj wprowadził do naszego kościoła w latach 90. XX w. o. Janusz Jędryszek i pielęgnujemy go do dzisiaj - wyjaśnia o. Wiesław Przybysz OFMConv, proboszcz parafii i gwardian. Jak dodaje, siłą wydarzenia jest to, że angażuje się w nie wiele osób, nie tylko z parafialnego kościoła, ale też z filii - to panowie z Domasławic ścinali w leśnych szkółkach świerczki, ozdoby trafią także do pomocniczego kościoła św. Jerzego.
Siostra Klara Andrzejczak ze Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek od Pokuty i Miłości Chrześcijańskiej nadzoruje wicie wieńców. - Zależy nam, żeby było widać, iż naprawdę czekamy na narodzenie Pana Jezusa, że to jest czas radosnego oczekiwania na Jego przyjście - mówi zakrystianka i, jak dodaje, tej radości nie burzy fakt, że Adwent oznacza mnóstwo pracy w kościele. - W tej parafii jest piękne to, że ludzie naprawdę angażują się w te prace, że na ogłoszenie o pomoc przychodzi wielu. Widać, że ta parafia żyje - zaznacza z dumą.
Od kilkunastu lat angażuje się w to parafialne zajęcie Irena Wojtkowska. Jak przyznaje, trzeba mieć siłę w rękach, by jutowym sznurkiem mocno związywać gałązki z metalową obręczą. - Ta praca sprawia mi wielką radość, w ten sposób czekam na przyjście Pana Jezusa, żyję tym - mówi.
Więcej o wydarzeniu będzie można przeczytać w nr. 48/2022 "Gościa Koszalińsko-Kołobrzeskiego" na 4 grudnia.