Przypominał o tym ks. Mariusz Mazur, wikariusz prowincjalny zgromadzenia księży zmartwychwstańców, wprowadzając do złocienieckiej świątyni relikwie bł. kard. Stefana Wyszyńskiego.
Wprowadzając fragment doczesnych szczątków wyniesionego na ołtarze Prymasa Tysiąclecia, duszpasterz zachęcał do szukania u błogosławionego zarówno wstawiennictwa, jak i wzoru do radzenia sobie z trudnościami związanymi z przeżywaniem wiary.
– W życiu Prymasa Tysiąclecia też były trudne momenty, w których – aby nie popaść w zwątpienie – trzeba było iść za głosem Boga. Trzeba było się wznieść ponad niesprawiedliwość i nienawiść, która wtrąciła go do więzienia – przypominał ks. Mariusz Mazur, przywołując również postać św. Józefa.
– Dla wielu z nas stają się inspiracją, by otworzyć się na wolę Boga. Wiele razy przeżywamy sytuacje, które nas przerastają, nie rozumiemy dlaczego tak się dzieje. Ci dwaj mężowie ukazują nam, żebyśmy w trudnych chwilach umieli zawierzyć Bogu, że on poprowadzi stromą drogą, ale prawdziwą. Drogą, która zakończy się sukcesem – przekonywał goszczący w złocienieckiej parafii mariackiej wyższy przełożony zgromadzenia zmartwychwstańców.
Jak zauważał, bł. kard. Wyszyński kierował się ewangeliczną zasadą uważniejszego słuchania Boga niż ludzi.
– Było wiele takich sytuacji, ale dla mnie takim mocnym przykładem jest rok 1965 r., kiedy powstaje list, w którym padają słowa: „Przebaczamy i prosimy o przebaczenie”. Prymas rozumiał, że jeśli chcemy pokoju między narodami, nie wystarczy świstek papieru nazywany traktatem pokojowym, ale potrzeba decyzji serca spragnionego miłosierdzia i będącego miłosiernym względem drugiego człowieka. Wielu tego wówczas nie rozumiało – mówił wikariusz prowincjalny.
– Dzisiaj widząc skłóconych przez politykę Polaków, patrząc na wojnę w Ukrainę, kolejne punkty zapalne na mapie świata – trzeba nam się zapytać, co jest w naszych sercach. Głos gniewu wobec tych, którzy myślą inaczej niż my, chęć odwetu? Czy też dążenie do dialogu i chęć do przebaczenia? A to jest głos Boga – przypominał, zachęcaj również wiernych złocienieckiej parafii, by w obecności relikwii błogosławionego w swoim kościele widzieli szansę, a nie jedynie relikwiarz zajmujący puste miejsce.
– Prymas żył i wierzył w czasie, gdy chrześcijaństwo próbowano zniszczyć, gdy Boga próbowano wyrzucić z przestrzeni publicznej. Czy dziś nie przeżywamy tego samego? Coraz trudniej nam wierzyć. Ten człowiek pokazał jak żyć, jak przeżywać doczesność by osiągnąć zbawienie. Przeżywając kryzysy wiary szczególnie zwracajmy się do niego, prosząc, by pomógł przejść przez te trudne chwile, byśmy mieli w sercu słowa: kto wytrwa do końca, będzie zbawiony – zachęcał ks. Mazur.
Proboszcz złocienieckiej wspólnoty ma nadzieję, że obecność błogosławionego prymasa, który „postawił wszystko na Maryję” przełoży się na rozwój duchowości maryjnej w parafii.
– Na co dzień jako duszpasterze doświadczmy ogromnej opieki Maryi. Tym bardziej chcemy razem z naszymi wiernymi zawierzać się Jej, upatrując naszą siłę w Bogu, otwierając się na działanie Jego łaski. Poprzez różne formy, propozycje duszpasterskie, staramy się pielęgnować i ożywiać kult maryjny - podkreśla ks. Krzysztof Janik.
– W dobie zanikających autorytetów jest dla nas inspiracją, żywą katechezą. Potrzeba dzisiaj ogromnej determinacji, heroizmu nas ludzi wierzących. Trzeba mieć odwagę płynąć pod prąd. To święty na dzisiejsze czasy. Przypomniały nam o tym rekolekcje przed wprowadzeniem relikwii. To wprowadzenie relikwii do naszej parafii jest czytelnym znakiem, że mamy w Polskim Kościele bożych, ofiarnych kapłanów, którzy świadectwem swojego życia zachęcają nas dzisiaj do poświęcenia, odwagi i walki o swoją osobistą świętość, w ten sposób przyczyniając się do duchowego piękna naszej parafii i całego Kościoła - dodaje proboszcz i przełożony złocienieckich zmartwychwstańców.