- Chociaż był zawsze wierny i oddany niepodzielnie Kościołowi, to na pierwszym miejscu była dla niego diecezja koszalińsko-kołobrzeska. "Diecezja" brzmiało w jego opowiadaniach jak święte słowo - mówił o zmarłym biskupie Tadeuszu żegnający go w Kołobrzegu bp Krzysztof Zadarko.
Uroczystości pogrzebowe zmarłego 20 grudnia biskupa Tadeusza Werny rozpoczęły się od Kołobrzegu.
Mszy św. żałobnej przewodniczył bp Edward Dajczak. Koncelebrowali ją: bp Zbigniew Zieliński, bp Krzysztof Zadarko, bp Henryk Wejman oraz kilkudziesięciu prezbiterów, którzy zjechali do kołobrzeskiej bazyliki, by pożegnać biskupa seniora.
– Zarówno do kapłaństwa, jak i biskupiej posługi przybrał sobie motto "Omnibus omnia factus sum" (Stałem się wszystkim dla wszystkich). Biskup Tadeusz do wszystkich z nas znalazł drogę. Z pewnością przez swoją posługę słowa - dobitną, jednoznaczną i charakterystyczną. Jego wiarę można było usłyszeć, dotknąć wręcz w każdym jego słowie, w jego interpretacjach Pisma Świętego - przypominał bp Krzysztof Zadarko w homilii i zaznaczył, że nie była to przypadkowo wybrana sentencja, ale potwierdzona posługą kapłańską, proboszczowską, urzędniczą, a wreszcie biskupią – głęboka medytacja nad słowami św. Pawła.
Kreśląc życiorys zmarłego pasterza, hierarcha odwoływał się do słów pozostawionego przez niego testamentu, do głębokiej wdzięczności, jaką w nim zapisał wobec „mądrych rodziców i wspaniałych profesorów, którzy odsłaniali mu tajemnice żywego Boga”.
Był jedynie dwa lata "młodszy" od diecezji, której został pierwszym biskupem pomocniczym. Święceń biskupich udzielił mu w koszalińskiej katedrze 25 maja 1974 r. prymas Polski kard. Stefan Wyszyński.
– Chociaż, jak napisał – był zawsze wierny i oddany niepodzielnie Kościołowi – to na pierwszym miejscu była dla niego diecezja koszalińsko-kołobrzeska. „Diecezja" brzmiało w jego opowiadaniach jak święte słowo – mówił bp Zadarko.
Przypominał również o tym, że posługa bp. Tadeusza Werno przypadła na niełatwe czasy komunizmu, wobec którego przybierał zawsze jednoznaczną postawę.
– Dla prześladowanych katolików w stalinowskim czasie był ulgą i niósł nadzieję, że jest światło, a mroki są tylko przejściowe. Dla internowanych w stanie wojennym niósł kolejny raz nadzieję, że nadzieja jest w Chrystusie, nadzieja jest w Kościele, nadzieja jest w naszej wierze, która czyni nas wolnymi, nawet jeżeli jakiś czas musimy spędzić w więzieniu – podkreślał hierarcha.
Mówił również o wyjątkowej łatwości, z jaką bp Tadeusz potrafił zjednać sobie młodzież. Przywoływał świadectwo tych, którzy pamiętali go z pieszych pielgrzymek na Jasną Górę.
– Jak napisali, był to pierwszy biskup polskiego episkopatu, który odważył się pójść z młodzieżą drogą wiary na Jasną Górę jako pielgrzym. Wzbudzając nie tylko zdziwienie, ale i fascynację Jezusem, którego głosił – zauważył.
Odwołując się kolejny raz do testamentu pozostawionego przez zmarłego biskupa, podkreślał jego świadomość ludzkich ograniczeń.
– Zdawał sobie sprawę, że jego „wszystko dla wszystkich” jest ograniczone ludzką ułomnością. Ze szczerą pokorą pisał w testamencie: „Potykałem się nie raz o moją porywczą naturę i bezkompromisową postawę. Proszę najpokorniej o wybaczenie mi moich słabości wszystkim, którym wyrządziłem przykrość lub dałem posmakować goryczy jakiegoś zgorszenia” – mówił bp Zadarko.
Zakończył również cytatem z testamentu zmarłego biskupa:
– „Żegnam się do czasu chwalebnego zobaczenia z wami wszystkimi w domu, w wieczności, u Boga. Alleluja”.
Główne uroczystości pogrzebowe zaplanowane są na piątek 23 grudnia. Odbędą się w koszalińskiej katedrze. Mszy św. w południe będzie przewodniczył kardynał Kazimierz Nycz. Biskup Tadeusz Werno spocznie w kwaterze kapłańskiej na starym cmentarzu w Koszalinie.