Metropolita warszawski przewodniczył uroczystościom pogrzebowym bp. Tadeusza Werno. Na koniec Eucharystii w osobistych słowach pożegnał dawnego współpracownika.
Były ordynariusz koszalińsko-kołobrzeski powiedział: - Bardzo chciałem być na twoim pogrzebie. Obiecywaliśmy to sobie. Otaczamy dziś twoją trumnę, aby podziękować Bogu za Twoje długie życie.
Wspominając współpracę z bp. Werno w Koszalinie, kard. Nycz podkreślił: - Byłeś dla mnie prawdziwą prawą ręką we wszystkich sprawach. Kiedy chciałem reagować zbyt gwałtownie, ty miałeś w sobie dystans doświadczonego biskupa. Chcę ci za to podziękować.
Mówiąc dalej z wyraźnym wzruszeniem, metropolita warszawski stwierdził: - Biskup Tadeusz miał w sobie wielką miłość i wyrażał ją na wiele sposobów - także wtedy, kiedy stawiał sobie, wiernym i kapłanom wymagania. Czynił to z miłości do ludzi i do Kościoła. Jego maryjna pobożność była szczera i prawdziwa. Miał także wielką cześć i miłość do kardynała Wyszyńskiego. Jego modlitwa i świadectwo, gdy trwał proces beatyfikacyjny, były dla mnie czymś imponującym.
- Twoje życie było piękne i kompletne - podsumował kardynał, dodając: - Nie przykładajmy do oceny życia biskupa Tadeusza dzisiejszych kryteriów. Ono było kompletne w wymiarze czasów, w których Bóg kazał mu przeżywać swoje kapłaństwo i biskupstwo. To, że z wieloma rzeczami współczesnego świata i Kościoła nie godził się, zawsze dawało mi do myślenia. Zastanawiałem się, czy rzeczywiście powinniśmy się ze wszystkim godzić. Dystans wynikający z doświadczenia sprawiał, że patrzył z wyrozumiałością na swoich następców i na cały Kościół. Niech dobry Bóg przyjmie Cię do swojej chwały.