Wzbudza zdumienie mijających go kierowców i troskę okolicznych mieszkańców. Specjaliści dyskretnie monitorujący ptaka uspokajają: bocian w Biesiekierzu ma się dobrze.
Zdecydowana większość polskich bocianów odlatuje jesienią na zimowiska w Afryce. Z roku na rok wzrasta jednak liczba osobników podejmujących próbę przezimowania w naszym kraju. Ale widok boćka brodzącego w śniegu budzi wciąż niemałe zdumienie. I chęć niesienia pomocy. Najchętniej – zabrania go w ciepłe miejsce. Nie zawsze jednak ta pomoc jest niezbędna. Nie ma konieczności interwencji w przypadku osobników zdrowych, niewykazujących oznak zranienia czy choroby. – Ptak jest lotny, a więc odłów jest właściwie niemożliwy. Każda próba przy tej temperaturze spowoduje bardzo duży wysiłek energetyczny u ptaka, mogący prowadzić nawet do jego śmierci. Zamiast pomóc, zaszkodzimy – wyjaśnia cierpliwie Katarzyna Lesner z Fundacji dla Dzikich Zwierząt Larus, odbierająca nawet kilkanaście telefonów dziennie od zaniepokojonych losem ptaka.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.