Był wysoki, wysportowany. Lubił pływać, pracował jako ratownik na plaży, chciał się żenić. W wieku 19 lat wyjechał do Katowic, do pracy w kopalni. Dwa lata później został najmłodszą ofiarą pacyfikacji strajkującej kopalnianej załogi.
Ale fabularno-dokumentalny obraz koszalińskich filmowców to nie tylko opowieść o Janku Stawisińskim, którego kolejna rocznica śmierci przypada 25 stycznia. To także próba pokazania, jakie ślady dramatyczna historia PRL zostawiła na rodzinie, przyjaciołach, sąsiadach. Za produkcję odpowiadają Stowarzyszenie Rekonstrukcji Historycznej „Gryf” i Studio Filmowe „Jart”. – Chcieliśmy pokazać tę opowieść kompleksowo. Historia Janka jest złożona, odcisnęła swoje piękno na członkach rodziny i nie skończyła się wraz z jego śmiercią – przyznaje Marcin Maślanka, który razem z Arkiem Paterem stworzył film o jednej z dziewięciu ofiar pacyfikacji kopalni Wujek.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.