Śnieg nie przestraszył koszalinian, którzy w koronach, z kolędą na ustach i w towarzystwie zwierząt wędrowali, by złożyć pokłon Nowonarodzonemu Królowi.
Koszalińskie obchody uroczystości Objawienia Pańskiego rozpoczęły się w katedrze Mszą św. pod przewodnictwem bp. Edwarda Dajczaka. Obecny był także bp senior Paweł Cieślik i kapłani z koszalińskich parafii. W homilii bp Dajczak mówił o długiej tradycji wędrowania ku Bogu.
– Bóg wypowiedział słowo do mędrców przez znak, który sięgnął głębi ich serca. I to ich wyrwało z codzienności, rytmu ich normalnego życia, wyostrzyło ich zmysły. To był początek wielkiej pielgrzymki ludów pogańskich – mówił biskup. – Bóg poszerza horyzont. Objawienie zawsze tak się dokonuje – czasem przez jednego człowieka.
Pasterz diecezji pytał też: – W którym miejscu jesteśmy, każda i każdy z nas, my, ludzie Bożego słowa, ludzie wszczepieni w Chrystusa przez chrzest? Pytanie zaś podsumował stwierdzeniem, że tę tajemnicę odkrywa się przez Ducha Świętego.
Biskup Dajczak nawiązał także do formy Orszaku Trzech Króli, która od lat jest obecna na ulicach Polski.
– Odkryliśmy przez jakiś znak, że to jest potrzebne. Potrzebne jest nam, byśmy przeszli radośnie razem. Potrzebne jest ludziom, którzy utracili drogę, by spojrzeli przez okno i zobaczyli, że coś dzieje się w kościele, że ludzie wyszli na ulice, mówiąc, że są szczęśliwi i radośni, bo Pan jest z nimi – mówił hierarcha, dodając za papieżem Franciszkiem, że każdy z ochrzczonych jest misjonarzem. Stąd ważne, by słowo Boże dotarło do ich serc, po to by ostatecznie przyjąć Jezusowe zaproszenie do karmienia się Jego eucharystycznym Ciałem i Krwią i do przyjęcia daru Jego miłości, przekraczającej nawet najbliższą ludzką relację.
Po Eucharystii Orszak Trzech Króli wyruszył z katedry do kościoła św. Wojciecha. Królów i spory orszak wiernych, którym towarzyszyły żywe zwierzęta ze stajenki – owce i kozy, powiodła gwiazda betlejemska, zgodnie z zawołaniem tegorocznych orszaków "Niechaj prowadzi nas gwiazda!".
Przystankami na tegorocznej trasie orszaku, którym królowie słali sąsiedzkie pozdrowienia i życzenia, były parafie św. Marcina i św. Wojciecha. Darem wiernych, oprócz symbolicznych niesionych przez królów, były datki na rzecz leczenia chorej na SMA pięciomiesięcznej Nadii ze Szczecinka, wymagającej drogiej terapii genowej.
Wspólny śpiew animowała orkiestra dęta z parafii franciszkańskiej i śpiewacy z parafii katedralnej. W orszak zaangażowali się również Rycerze Kolumba, harcerze, skauci. Na zakończenie orszaku na placu przy kościele św. Wojciecha odbyła się inscenizacja hołdu złożonego przez trzech królów Nowonarodzonemu Królowi, Jezusowi Chrystusowi.
Podczas katedralnej liturgii obdarowano kwiatami biskupów Edwarda Dajczaka i Pawła Cieślika z okazji przypadających tego dnia rocznic ich biskupiej sakry.