Kopia Piety skrzatuskiej zawędrowała do dekanatu Mielno. Uroczystościom przewodniczył bp Krzysztof Zadarko.
Pod koniec listopada kopia łaskami słynącej cudownej Piety wyruszyła z sanktuarium w Skrzatuszu na 3-letnią peregrynację po diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Przewożona w specjalnie przygotowanej mobilnej kaplicy, najpierw zawitała do dekanatu Ustka. Od 7 stycznia peregrynuje po dekanacie Mielno. Pierwszym miejscem, do którego ją uroczyście wprowadzono, jest kościół pw. Przemienienia Pańskiego w Mielnie. Mszy św. przewodniczył bp Krzysztof Zadarko, a koncelebrowali liturgię: kustosz skrzatuskiego sanktuarium ks. Wacław Grądalski, ks. Andrzej Zaniewski, który przygotował parafian na powitanie Piety, oraz proboszcz miejsca ks. Ireneusz Blank.
Na początku Eucharystii bp Krzysztof Zadarko wskazał na istotę macierzyństwa czyniącego spotkanie z Maryją z Nazaretu, która dała światu Syna Bożego, wyjątkowym. – Dzisiaj w tej wspólnocie jesteśmy Jej dziećmi i chcemy Ją ugościć jak najlepiej: zrobić w swoim sercu miejsce dla działania łaski Jej Syna – powiedział biskup.
Homilię wygłosił ks. Grądalski, który już na wstępie spotkania zachęcał wiernych do wpatrzenia się w Jej pogodne mimo cierpienia oblicze. Nawiązując do treści listów ludzi pozostawianych u stóp cudownej Piety w Skrzatuszu – pełnych próśb w trudnych sprawach – powiedział, że mimo wszystko nie tylko po to mamy Maryję za Matkę. – Ona jest nam dana nie tylko po to, byśmy mogli przyjść do niej z rękami pełnymi naszego cierpienia. Bardziej jest nam dana, by strzec naszej wiary, prowadzić nas do życia wiecznego, do Jezusa. Owszem, wypraszamy czasem u Niej i zdrowie, i zgodę w rodzinie, i ulgę w cierpieniu, ale nade wszystko jest nam dana, by nas czegoś nauczyć – mówił kustosz. – Ona, Matka Niepokalana, zachęca nas do tego, by mówić grzechowi "nie", by wyrywać zło z serca i prosząc Boga o przebaczenie, stawać się znów wolnym dzieckiem Boga.
Jak podkreśla proboszcz parafii, peregrynacja, będąca programem dla życia w diecezji, jest przede wszystkim spotkaniem wiernych z Matką. – Wielu z naszych parafian zna Matkę Bożą Skrzatuską, ale dzisiaj mają okazję spotkać się z Nią osobiście także ci, którzy jeszcze nie byli w tamtejszym sanktuarium – stwierdził ks. Blank. – To spotkanie jest też okazją do tego, by podziękować Jej za to, że zgodziła się być Matką Jezusa, zarówno w chwili radości, a może i smutku przy Zwiastowaniu, jak i potem, w jeszcze głębszym smutku na Golgocie, do czego odnosi się właśnie ten skrzatuski wizerunek. Ta peregrynacja ma więc umocnić parafian, że w trudnych chwilach życia nigdy nie są sami, ale że te trudne sprawy mogą przeżywać z Nią, jako z najlepszą Matką. Dobrze jest mieć Matkę przy sobie.
Pani Renata z Mielenka ukochała Jasną Górę, ale naszego sanktuarium w Skrzatuszu jeszcze nie zna – jest bowiem od niedawna mieszkanką Pomorza. – Porusza mnie, że ta Maryja wychodzi do wszystkich, idzie po tych małych kościółkach, i nawet do mnie, która jeszcze do Niej nie zdążyła dojechać. Jestem wzruszona, bo czuję, jakby Ona przyjechała tu dzisiaj dla mnie i mojej rodziny – mówi pani Renata.