Białe płaszcze zakładają tylko na specjalne okazje. Częściej niż za miecz, łapią za kwestarskie puszki. Nie w Ziemi Świętej, a na polskich osiedlach wciąż jednak spieszą z pomocą potrzebującym, a rycerskie zobowiązania realizują wśród sąsiadów.
Kim są współcześni templariusze? Beata jest urzędniczką, Robert – elektrykiem. Sięgające 900 lat ideały swojego zakonu gryficzanie realizują przede wszystkim świadectwem chrześcijańskiego życia, zaangażowaniem we wspólnotę parafialną i działalnością charytatywną.
– Prowadzimy normalne życie, choć przynależność do zakonu umacnia nas w działaniu na rzecz lokalnego Kościoła. Jesteśmy obecni w życiu naszej parafii i aktywnie działamy na rzecz lokalnej wspólnoty. Pomagamy młodzieży w przygotowaniach do przyjęcia sakramentu bierzmowania, jestem lektorką i lubię dekorować kościół – tłumaczy Beata Rupental, preceptor templariuszy na Pomorzu Zachodnim. Razem z mężem, oficerem zakonu, opowiadali o współczesnej misji templariuszy podczas spotkania zorganizowanego przez koszaliński oddział Civitas Christiana.
Na Pomorzu członków Zakonu Rycerzy Chrystusa i Świątyni Jerozolimskiej jest razem z kapelanem, szczecińskim pallotynem ks. Piotrem Kubickim, troje. W całym kraju rycerzy-zakonników jest około setki.
– To zmienne dane, bo po pierwszym zachwycie ideą zakonną, okazuje się, że to poważne zobowiązanie, któremu trzeba sprostać w codziennej formacji i działalności – zastrzega Beata Rupental, choć przyznaje, że w Polsce odrodzeni templariusze trafili na podatny grunt. Tu struktury zakonne się rozrastają, a w ubiegłym roku nasz rodak, Krzysztof Kurzeja, stanął na czele całego zakonu jako wielki mistrz.
Działalność rycerzy i dam ma charakter charytatywny. Ich finansowa pomoc płynie m.in. do Syrii i Libanu, przekazują nieużywane książki do więzień, współpracują m.in. ze szczecińską Fundacją Małych Stópek.
W każdą trzecią środę modlą się o nawrócenie wrogów Kościoła przez wstawiennictwo św. Maksymiliana M. Kolbego. Od dwóch lat templariusze mają też swoją różę Żywego Różańca. A zachodniopomorscy rycerze i damy spotykają się również w Szczecinie w każdy trzeci piątek miesiąca i modlą się za wstawiennictwem św. Charbela. Ten libański święty jest szczególnie bliski pani Beacie. Zachodniopomorska preceptor templariuszy maluje jego wizerunki na deskach, a uzyskane ze rozprowadzania tych wizerunków ofiary przekazuje rodzinom w Libanie.
Do Polski wrócili w 2004 roku, a trzy lata później się ukonstytuowali. Rycerzem lub damą może zostać katolik, legitymujący się dobrym świadectwem życia. W szeregach zakonu są również duchowni. O tym, kim są, czym się zajmują i jak zostać templariuszem można dowiedzieć się na stronie internetowej polskich templariuszy.
Więcej o templariuszach w numerze 12. wydania papierowego "Gościa Koszalińsko-Kołobrzeskiego" i w e-wydaniu.