- Dziękuję za troskę o naszą miłość do Boga, do Matki Najświętszej, do Kościoła i do każdego człowieka. Jako biskup i syn dziękuję, że wyprosiłaś mi dar powołania kapłańskiego - mówił nad trumną swojej mamy bp Krzysztof Włodarczyk.
Biskup bydgoski razem z rodzeństwem Zbigniewem, Ireną i Bożeną oraz ich rodzinami żegnał mamę w malutkim Rusinowie, w kościele, w którym się wychował i w którym Longina Włodarczyk wymodliła powołanie do kapłaństwa dla swojego syna.
- Ostatnią rzeczą, jaką może zrobić syn biskup dla zmarłej mamy, to odprawić Mszę św. i poprowadzić uroczystości pogrzebowe - mówił bp Krzysztof Włodarczyk.
Razem z nim zmarłą Longinę żegnali biskupi diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej: ordynariusz biskup Zbigniew Zieliński, biskup pomocniczy Krzysztof Zadarko, biskup senior Edward Dajczak oraz przybyły z Gniezna bp Radosław Orchowicz, biskup pomocniczy archidiecezji gnieźnieńskiej. Eucharystię koncelebrowało ponad 120 prezbiterów z obu diecezji, w których pełnił swoją posługę bp Włodarczyk.
- Miłość matki nie jest obwarowana żadnym warunkiem, nie trzeba jej zdobywać. Matka kocha bardzo podobnie, jak Bóg. Wszystkie swoje dzieci i każde z osobna. Nie dzieli miłości, ale ją mnoży - mówił w homilii bp Edward Dajczak, podkreślając wielkość powołania do życia w rodzinie, w której przekazuje się życie i miłość.
W 2016 r. biskup senior był głównym szafarzem święceń biskupich udzielonych ks. Krzysztofowi Włodarczykowi.
- Pamiętam, jak w dniu święceń biskupich zamieniliśmy kilka zdań. Powiedziała, że chce bardzo, byśmy razem służyli Panu. Nie mówiła nawet, że się cieszy, ale żebyśmy służyli Panu - wspominał.
Biskup bydgoski wiele razy przyznawał, że wiary i miłości uczył się w rodzinnym domu od rodziców.
- Kochana mamo dziękujemy tobie, a przy tobie i tacie Stefanowi, za wychowanie, za cały trud, który włożyliście, by nas wyżywić, wychować, prowadzić drogą wiary. Dziękujemy za waszą ogromną miłość, za przykład żywej wiary i ufnej modlitwy. Za cierpliwość i ofiarowane cierpienie. Kochana mamo, dziękujemy ci za twoją modlitwę za nas i za wszystkich ludzi na całym świecie. Tak mocno to zawsze zaznaczałaś: za wszystkich ludzi na całym świecie. Dziękuję za troskę o naszą miłość do Boga, do Matki Najświętszej, do Kościoła i do każdego człowieka. Mówiłaś: „uśmiechajcie się do ludzi” - mówił bp Włodarczyk także i w rusinowskim kościele.
Modlitwa w intencji powołań, którą Longina Włodarczyk podjęła jeszcze, gdy był małym chłopcem i odmawiała przez ponad pół wieku codziennie miała swój udział w jego kapłańskiej drodze.
- Jako biskup i syn dziękuję, że wyprosiłaś mi dar powołania kapłańskiego, dziękuję za modlitwę, którą mi ciągle towarzyszyłaś - mówił bp Włodarczyk, także za błogosławieństwo, bez którego nikt nie mógł wyjść za próg jej domu i prosząc, by jej modlitewne wsparcie nie ustawało.
Hierarcha dziękował sąsiadom z Rusinowa i całej łąckiej parafii za troskę, życzliwość i tworzenie parafialnej rodziny oraz za ponad dwuletnią opiekę personelowi Zakładu Pielęgnacyjno-Opiekuńczego z Ustki, w którym poczuła się, jak w domu. Dziękował również wszystkim, którzy w ostatnich dniach towarzyszyli rodzinie modlitwą i życzliwym słowem.
Longina Włodarczyk zmarła 5 kwietnia, w Wielką Środę. Na ten szczególny, paschalny moment odchodzenia zmarłej wskazywał również w homilii bp Edward Dajczak.
- Paschalne orędzie pozwala patrzeć na trumnę z ogromną nadzieją. Jesteśmy na pogrzebie uczennicy Pana, która całe życie przeszła z Nim. Jako żona i mama pomnażała miłość na tej ziemi. A po to właśnie przyszedł Jezus. Wszystkim, którzy widzieli ją na modlitwie mówiła to, co powinno mówić się życiem: „Jemu ufam” - dodał bp Dajczak.
Longina Włodarczyk spoczęła na cmentarzu w Rusinowie. Ostatniej stacji pogrzebu przy grobie zmarłej przewodniczył bp Zbigniew Zieliński.