Zjazdy na tyrolce, strzelanie do butelek, poznawanie bobolickiej historii i roślinności - oto, co grupa "Wektor Bobolice" robi w soboty.
Grupa "Wektor Bobolice" działająca przy parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny od 2019 roku motywuje dzieci i dorosłych do wychodzenia z domów i robienia ciekawych rzeczy w terenie: wędrowania na orientację, krzesania ognia, strzelania z łuku i broni pneumatycznej, robienia szałasu, zjeżdżania na linach, posługiwania się technikami samoobrony, udzielania pierwszej pomocy medycznej, przede wszystkim zaś do porzucania biernej rozrywki, a w zamian do bycia aktywnym fizycznie.
15 kwietnia odbyło się 22. spotkanie "Wektora". Tym razem uczestnicy wybrali się na kilkugodzinne ćwiczenia w podmiejskim wąwozie przy dawnym grodzisku – pod okiem doświadczonych instruktorów zapoznali się z techniką linową i trenowali umiejętności strzeleckie. To w większości dzieci i młodzież, ale spotkania, które odbywają się w soboty raz na kilka tygodni, skierowane są do wszystkich, także dorosłych.
– Coraz lepiej poznajemy teren wokół Bobolic, wiele czasu spędzamy w lesie. Zależy nam na tym, by było jak najwięcej stałych uczestników, ponieważ mamy plany kolejnych coraz ciekawszych i bardziej zaawansowanych zadań pod względem survivalowym. Nie boimy się ćwiczeń ostrych, pikantnych – mówi pomysłodawca grupy "Wektor" Jędrzej Szugalski. Jak dodaje, celem działania grupy jest odciągnięcie ludzi od komputerów, ekranów i edukowanie ich w kierunku samodzielności oraz umiejętności radzenia sobie w ekstremalnych warunkach – zarówno w rozumieniu przetrwania w terenie, jaki i w pełnym niebezpieczeństw skupisku ludzi. Nie mniej ważne jest zakorzenienie w wartościach patriotycznych i chrześcijańskich – grupa bierze udział w wydarzeniach parafialnych: przygotowała i zaprosiła chętnych na stanowisko łucznicze podczas parafiady, dołączyła do lokalnej Ekstremalnej Drogi Krzyżowej.
Grzegorz Lewicki wspiera grupę organizacyjnie. – Pokazujemy dzieciakom świat rzeczywisty, realny, nie ten z laptopa, to, że wokół nas jest piękno, ludzie i że warto to zauważać – mówi i wspomina niezapomnianą pod względem okoliczności przyrody, umiejętności orientacji w terenie i integracji wyprawę "Wektora" z Przystaw szlakiem nasypu kolejowego. Przy okazji wypraw grupa poznaje historię okolicy oraz tutejszą roślinność i zwierzynę. – Warto wzbudzać w ludziach może nie od razu pasję, ale przynajmniej na początku ciekawość. Widzieć, że choć młodych korci, by zaglądać w smartfony, to jednak walczą z tą pokusą, bo już zaciekawia ich to, co widzą wokół.
Przed strzelcami wystawiona jest tarcza celownicza, ale młodzież woli strzelać do butelek lub balonów, bo w przypadku trafienia jest większy efekt. Strzelanie to ulubiona aktywność Igora Kłosa. 12-latek mieszka blisko lasu i lubi plener. Jego najlepszym wspomnieniem ze spotkań "Wektora" jest 15-kilometrowy marsz zakończony strzelaniem z broni pneumatycznej. – Polecam takie wyjścia wszystkim, można się uspokoić, zregenerować. Mnie kiedyś namówił na to kolega, teraz ja staram się namawiać innych – mówi Igor.
14-letni Antoni Gołębiowski jest w "Wektorze" od początku. Nauczył się tu posługiwania mapą i kompasem, rozpalania ogniska krzesiwem, budowania szałasu, samoobrony. – Lubię te leśne klimaty, to świetna forma, by oderwać się od codzienności i nie siedzieć cały czas przed komputerem – mówi. – Daje mi to satysfakcję. No i integrujemy się ze sobą, bo po to jest ta grupa.
Grupa "Wektor Bobolice" utrzymuje się ze składek i wsparcia sponsorów. Liczy także na nowych darczyńców, którzy zechcą wyposażyć grupę w osprzęt np. strzały do łuków, kaski, uprzęże linowe. Co ważne, ze względu na bezpieczeństwo sprzęt musi być atestowany. Warto dodać, że podczas ćwiczeń uczestnicy są objęci ubezpieczeniem.