Lekcja tańca, randka małżeńska oraz rozmowy ze specjalistami, a na finał koncert. Taki tydzień pełen atrakcji dla rodzin przygotował Domowy Kościół z pilskiej Wspomożycielki.
Każdego wieczora małżonkowie, bo to im głównie dedykowane były wydarzenia, mogli skorzystać z bogatej oferty. Jeśli nawet ktoś nie mógł pozwolić sobie na codzienne spotkania, to miał w czym wybierać.
- Zwracamy uwagę na rodzinę w kontekście rozmaitych stających obecnie wobec niej zagrożeń. Zaplanowaliśmy szereg spotkań, które mogą dać konkretną treść, konkretne odpowiedzi, ale i umocnienie - mówi ks. Andrzej Pawłowski opiekujący się Domowym Kościołem w pilskiej parafii NMP Wspomożenia Wiernych.
Pomysł zorganizowania Tygodnia dla Rodziny chodził za nim już od dłuższego czasu. - Kiedy w tym roku pojawiła się możliwość zorganizowania koncertu, pomyślałem, że może warto wrócić do niepojętego tematu i zrobić coś więcej. I kalendarz zaczął się sam zapełniać gośćmi i pomysłami. Duch Święty układał program - dodaje ze śmiechem duszpasterz.
Spotkania były otwarte - mogli z nich skorzystać nie tylko ci, którzy deklarują się jako katolicy. Ale tygodniowy cykl wydarzeń wspólnota rozpoczęła radosnym uwielbieniem Boga, prowadzonym przez słupską Szkołę Nowej Ewangelizacji. Kolejne wieczory wypełniły spotkania ze specjalistami.
O tym, jakie ważne jest odkrywanie talentów w rodzinie i jak je wykorzystywać mówiła Katarzyna Piotrowska, a o tym, jak prowadzić dzieci do Boga podpowiadał ks. Sławomir Kostrzewa, poznański rekolekcjonista, duszpasterz studentów, małżeństw i rodzin, specjalizujący się w badaniu wpływów kultury masowej na duchowość dzieci i młodzieży.
Jednym z punktów programu była lekcja tańca. ks. Andrzej Pawłowski- Potrzeba małżeństwom takiej przestrzeni i czasu, żeby pogadać ze specjalistami o wyzwaniach i problemach, a także skorzystać z wypróbowanych sposobów na ich rozwiązywanie. Na pewno potrzebny jest czas dla nas nawzajem, żebyśmy w tym zabieganym świecie mogli się spotkać, a nie tylko załatwiać rodzinne sprawy. Kiedyś nasze randki i rozmowy wyglądały przecież inaczej. A o relacje trzeba dbać - śmieje się Joanna Zadrożna, która razem z mężem przyszła na środowe spotkanie.
Przyświecało mu hasło: Zmień perspektywę o naprawie rodziny. - Nie przyszliśmy wprawdzie naprawiać swojego małżeństwa, ale na pewno usłyszymy coś, co może się przydać. Nie wiem, czy są takie małżeństwa, które nie mają problemów. Wszystko zależy od tego, jak sobie z nimi radzimy - mówi jej maż Andrzej, nim zasłuchają się w konferencję Agnieszki i Łukasza Czechyrowskich.
Młodzi poznaniacy są małżeństwem od 12 lat. Właśnie spodziewają się szóstego dziecka. W Pile podpowiadali, jak radzić sobie z małżeńskimi kryzysami i zmienić perspektywę naprawy małżeństwa. Na kursach dla narzeczonych podczas spotkań z małżonkami sięgają do metod Johna Gottmana. Na podstawie wieloletnich badań i obserwacji jak komunikują się ze sobą małżonkowie amerykański psycholog potrafi wskazać z 91 procentową dokładnością, jakie pary mają szansę przetrwać kryzys, a które się rozpadną. Badacz ustalił, że są cztery zachowania, które niczym Czterej Jeźdźcy Apokalipsy - tworzą silną prognozę dla rozpadu związku: krytykowanie, które zawiera uogólnione negatywne opinie; unikanie otwartej komunikacji; defensywność, zamykanie się w sobie; pogarda wobec drugiego.
- Udane małżeństwo oparte jest na wzajemnej przyjaźni wyrażanej przez szacunek i radość z towarzystwa drugiej osoby. To prosty wniosek. Drugi dla mnie nie jest zupełnie nieoczywisty: większości konfliktów małżeńskich nie da się rozwiązać. Ale to wcale nie jest takie ważne dla małżeńskiego szczęścia - wyjaśniają.
- Pierwsza kategoria problemów bierze się stąd, że ona jest kobietą, a on mężczyzną. To światy nie do pogodzenia i nie można oczekiwać, że mężczyzna będzie myślał jak kobieta, a kobieta jak mężczyzna. Druga to różne doświadczenia, które wynosimy z domów. Warto sobie uświadomić, co kopiujemy, chociaż najczęściej wcale tego nie chcemy - tłumaczą.
Oprócz tego dzielą się świadectwem wiary. Nie ukrywają, że dzięki Niemu radzą sobie z najtrudniejszymi doświadczeniami. Bóg jest dla nich fundamentem, na którym budują. Łukasz opowiada, jak Bóg wyzwolił go z nałogu pornografii, Agnieszka o guzie, który znikł w niewyjaśniony dla medycyny sposób.
Pilski Domowy Kościół od dawna praktykuje zwyczaj małżeńskich randek, wpisali więc randkowanie do programu wydarzeń. Połączyli je ze sprawdzoną także na sobie lekcją tańca.
- Trudno nie było, choć dosyć zabawnie. Żona wyciągała mnie od czterech lat na lekcje tańca i w końcu się udało - śmieje się Piotr Piwowarczyk, chwaląc sobie propozycję takiego spędzenia wieczoru z żoną Magdą.
Zwykle starają się znaleźć czas, by wyrwać się z domu tylko we dwoje, choć nie zawsze się to udaje. Wiedzą jednak, jakie to istotne. - To ważne, żeby pobyć ze sobą we dwoje, bez dzieci, bez domowych spraw. Trzeba dbać o naszą relację. Nauczyliśmy się już tego, że kiedy o to nie dbamy, cierpią na tym nasze dzieci i całe otoczenie - przyznaje pani Magda.
Ze względów organizacyjnych nie mogli skorzystać z całej przygotowanej oferty, ale i weekendowe wydarzenia niezmierni im się podobały.
- To także ważne ze względu na zwrócenie uwagi na małżeństwo. Dzisiaj rodziny są tak niedowartościowane, często tradycyjny model jest atakowany, sprzedaje się niekoniecznie dobrze rzeczy w ładnych opakowaniach, więc warto się zatrzymać, trochę ochłonąć i przekonać się, że to, co mamy jest dobre i warte, by o to zabiegać - dodają pilanie.
Tydzień zakończył koncert Izabeli Laskowskiej i Krzysztofa Antkowiaka. ks. Andrzej PawłowskiW tygodniowym rozkładzie jazdy nie zabrakło też miejsca na dobre, familijne kino. A całość zamknął koncert. Przed pilską publicznością wystąpiła najpierw Izabela Laskowska, która mówiła także o tym, jak pomóc sobie i dziecku wygrać z depresją oraz gwiazda wieczoru, Krzysztof Antkowiak, który też podzielił się świadectwem uwolnienia z uzależnienia.
- Jako organizatorzy jesteśmy zadowoleni z frekwencji, która z dnia na dzień była coraz większa. Ponadto wiele osób gratulowało nam pomysłu i ciekawego, urozmaiconego programu, gdzie każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Cieszy fakt, że wiele osób skorzystało z naszych propozycji. Dobro zostało zasiane, modlimy się teraz żeby wydało piękny plon w sercach ludzkich - podsumowuje ks. Pawłowski.