Wspólnota Wyższego Seminarium Duchownego w Koszalinie wraz z gośćmi wybrała się na pieszą pielgrzymkę do Domacyna.
Wyruszyli 13 maja z Połczyna-Zdroju, noc spędzili w Świdwinie, a 14 maja doszli do figury Matki Bożej Królowej Świata w Domacynie. Przemierzyli tę trasę w intencji powołań do koszalińskiego seminarium.
- Prosimy o odwagę dla tych, których Pan Jezus powołuje do kapłaństwa. Idziemy do Domacyna po pierwsze dlatego, że to miejsce związane jest z Matką Bożą. Po drugie - wciąż niewielu o tym miejscu słyszało. Po trzecie - leży ono w tej części naszej diecezji, z której od dawna nie było kleryków - mówi ks. Jarosław Kwiecień, rektor WSD w Koszalinie. - Chcemy więc tę ziemię "omodlić" i pokazać się jej mieszkańcom - dodaje.
Klerycy zaprosili do wspólnego wędrowania tych, którzy sami zastanawiają się nad swoją drogą życiową oraz czują, że sprawa powołań jest dla Kościoła ważna.
- Postanowiłem wybrać się na pielgrzymkę, ponieważ dostałem takie zaproszenie z seminarium. Czuję się z tym miejscem jakoś związany. Jestem zaprzyjaźniony z klerykami. To są bardzo fajni ludzie - mówi Janek, lat 16.
- Szukam swojej drogi, powołania. Zastanawiam się, co robić w życiu, a nie jest łatwo podjąć tę decyzję. Nadarzyła się okazja pielgrzymki powołaniowej, dlatego zdecydowałem się przyjechać. Chcę się pomodlić, pomyśleć - przyznaje Jakub, lat 20.
- Będę miał okazję porozmawiać z klerykami, przemyśleć ważne sprawy. Uważam, że warto pomodlić się o powołania. To jest naprawdę dzisiaj bardzo istotne. Słyszy się ciągle, że księży jest mniej, niektóre seminaria się zamyka, a my przecież potrzebujemy ludzi, którzy będą głosili słowo Boże - mówi z kolei Piotrek, lat 14, na chwilę przed wyruszeniem w drogę.
Pielgrzymi przemierzyli w sumie kilkadziesiąt kilometrów. Jak przyznają, po drodze spotkali się z ogromną życzliwością mieszkańców i duszpasterzy.