Najpierw dziękczynienie w kościele, potem… wspólne gotowanie zupy gulaszowej. Złocieniec świętował wspomnienie patronującego miastu św. Andrzeja Boboli.
Jezuita męczennik od czterech lat jest patronem miasta. W niedzielę poprzedzającą liturgiczne wspomnienie świętego mieszkańcy Złocieńca uczcili go modlitwą w kościele, złożeniem kwiatów pod pomnikiem w rynku i zabawą na miejskim festynie.
Ten ostatni rozpoczął się gotowaniem zupy. Do garnków stanęli proboszczowie złocienieckich parafii, włodarz miasta i nadleśniczy. Oprócz rozdawanych mieszkańcom porcji gulaszowej nie zabrakło także innych przysmaków ani atrakcji. Święty patron zjednoczył mieszkańców na modlitwie i wspólnej zabawie do późnych godzin popołudniowych.
– Festyn organizowany dla mieszkańców miasta jest kontynuacją naszej radości z faktu, że św. Andrzej Bobola stał się naszym patronem. Jest spoiwem, które integruje nas na płaszczyźnie duchowej, społecznej i kulturalnej – podsumowuje ks. Krzysztof Janik, proboszcz złocienieckiej parafii Mariackiej, w której posługują księża zmartwychwstańcy.
Świętowanie rozpoczęła Msza św. w intencji mieszkańców w kościele Mariackim. Sebastian KuropatnickiTo właśnie w tej wspólnocie narodził się pomysł, by podjąć starania o formalne nadanie miastu patronatu św. Andrzeja Boboli. Święty jezuita „przyjechał” do Złocieńca z Nowopola razem z pierwszymi polskimi mieszkańcami miasta, choć na dziesięciolecia kult męczennika został nieco zapomniany. W 2015 r. za sprawą ówczesnego proboszcza ks. Wiesława Hnatejki przypomniano, że miejski kościół oprócz tytułu Wniebowzięcia NMP otrzymał również za patrona św. Bobolę, czczonego jako patrona Polesia i Wileńszczyzny, do którego przybywający tutaj mieli ogromne nabożeństwo. Od tego czasu mieszkańcy Złocieńca na nowo odkrywają wyniesionego na ołtarze męczennika.