Kolorowe dmuchańce na przysanktuaryjnych błoniach to widok rzadki, ale i niezawodny znak, że Skrzatusz w posiadanie objęli najmłodsi diecezjanie.
Na świętowanie Dnia Dziecka zjechało się ich z różnych stron diecezji ponad 1600. Wśród nich można było spotkać dzieci ubrane w stroje komunijne, a także członków szkolnych kół Caritas.
Mali kołobrzeżanie przyjechali silną reprezentacją. Małgosia już nie może się doczekać skakania na dmuchańcach i waty cukrowej, jej kolega Michał zaś jeszcze podryguje do rytmu piosenki, która poderwała wszystkie dzieci do zabawy. Co im się jeszcze w Skrzatuszu podoba - powiedzieć nie mogą, bo już muszą odpowiedzieć na zadawane ze sceny pytanie: "Kto jest królem?". - Jezus! - krzyczą gromko razem z kolegami z całej diecezji, aż namiot, w którym zgromadziła się diecezjalna dzieciarnia, niemal unosi się do góry.
Małym pielgrzymom towarzyszyli katecheci, rodzice, siostry zakonne i księża. - "Wiem, że moje imię jest dla Ciebie ważne, kochasz mnie po prostu, jestem Twoim skarbem" - także dorośli rapują razem z Katolicką Szkołą Uwielbienia i Diecezjalną Diakonią Muzyczną "Tyle Dobrego", podskakując rytmicznie, bo bycie dzieckiem Bożym nie jest uzależnione od metryki.
- Zapraszamy dzieci tutaj, żeby mogły poczuć radość wspólnoty. Kościół jest radosny i nie możemy zapominać, że wszyscy jesteśmy dziećmi Boga. Chcemy powiedzieć dzieciom, że Pan Bóg zna ich imiona i że każde z nich jest dla Niego bardzo ważne - wyjaśnia ks. Marcin Piotrowski, gdy na chwilę udaje mu się zejść ze sceny.
Na plakacie w haśle tegorocznego spotkania: "Święty spokój" nie bez powodu przekreślono literkę "s". - W życiu nie chodzi o to, żeby mi wszyscy dali święty spokój, ale o to, by mieć w sercu pokój. Jeśli spotykamy się z Tym, który jest Księciem Pokoju, możemy rozdawać pokój światu - tłumaczy diecezjalny duszpasterz dzieci i dźwirzyński proboszcz.
O tym, że są miejsca na świecie, gdzie pokoju bardzo brakuje i trzeba się o niego modlić, przypominała małym pielgrzymom grupa dzieci ukraińskich, która razem z nimi świętowała Dzień Dziecka. A towarzyszący dzieciom bp Zbigniew Zieliński podpowiadał, że nie wystarczy tylko się modlić o to, by na świecie nie było wojen. - Nie wystarczy tylko prosić o pokój, ale trzeba współpracować z łaską Boga. Najlepiej to robić, pomnażając dobro - mówił małym diecezjanom.
- Politycy podpisują pakty i one są bardzo ważne, ale pokój to również to, co jest w sercach ludzi. Jeśli dzisiaj chcemy się modlić o pokój w Ukrainie i innych miejscach na świecie oraz dziękować za pokój w Polsce, uświadamiamy sobie, że z tą modlitwą w parze musi iść czynienie dobra. Nie wystarczy chcieć pokoju, nie robić nikomu krzywdy, trzeba jeszcze robić dużo dobra, by pokój kwitł - tłumaczył i przekonywał, by wzięli sobie do serca słowa mamy bł. kard. Stefana Wyszyńskiego, która zachęcała przyszłego prymasa, by nie zapominał "ubierać się w dobro".
Po Mszy św. na pielgrzymów czekała masa atrakcji - od malowania twarzy i zabawy na dmuchańcach, po kurs pierwszej pomocy.