Na Górę Chełmską przybyło ponad tysiąc czcicieli Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej. Dziękowali za dzieło apostolatu MB Pielgrzymującej i wspominali św. Jana Pawła II.
W rocznicę poświęcenia sanktuarium na Górze Chełmskiej przez papieża Jana Pawła II gromadzą się tu na dorocznej modlitwie członkowie Apostolatu Matki Bożej Pielgrzymującej. W tegorocznej pielgrzymce towarzyszyli im biskup senior Paweł Cieślik, honorowy protektor Ruchu Szensztackiego w Polsce i bp Zbigniew Zieliński.
Pielgrzymowanie Dekalogu
Pasterz diecezji, nawiązując do nauczania św. Jana Pawła II podczas czwartej pielgrzymki, która rozpoczęła się od Koszalina i sanktuarium na Górze Chełmskiej, wskazywał na konieczność podjęcia zadania głoszenia światu Dekalogu. – Jeżeli mówimy o Matce Bożej Pielgrzymującej, to musimy mówić nie tylko o wędrowaniu obrazka oprawionego w dębową ramę, ale o pielgrzymowaniu Dekalogu, który Ona wnosi do nawiedzanych przez siebie domów. Na tym polega wyzwanie, przed którym stajemy my, należący do Apostolatu Matki Bożej Pielgrzymującej, byśmy odkrywali pełnię wiary i wpisywali ją w apostolat. Byśmy, docierając do ludzi, którzy otwierają przed Matką Bożą drzwi swoich domów, sprawili, by otwierali przed Nią także drzwi swoich serc i swoich umysłów. By świat, którego cząstkę stanowimy, nawracał się, rozumiał, że tak dalej nie można – mówił bp Zieliński. Powołując się na dane za ubiegły rok wskazywał, że w skali globalnej aborcja jest pierwszą przyczyną śmierci, która pochłonęła 44 miliony ludzkich istnień. – Nie wystarczy zamknąć się w swoim pokoiku i przyjąć kapliczkę. Być szczęśliwym, że nic mi nie grozi. Trzeba wyjść z domu i mieć poczucie odpowiedzialności za drugiego człowieka, za świat – przypominał członkom apostolatu.
Pół tysiąca kręgów
Jak informuje s. Celina Junik z Szensztackiego Instytutu Sióstr Maryi, w apostolacie działającym w diecezji w 99 parafiach jest obecnie ponad pół tysiąca kręgów! Każdy z nich liczy od 10 do 15 rodzin czy osób. To kilka tysięcy diecezjan. – Ziemia diecezji jest otwarta na Matkę Boża. I widzę, jak Maryja się spieszy, by dotrzeć do jak największej liczby osób, by prowadzić ich do Boga. Maryja chce być matką i wychowawczynią. Nadszedł czas na to, by Maryja na nowo porodziła Jezusa w sercach ludzi, w sercach rodzin, w sercach parafii. Tylko Ona może przynieść Chrystusa i odnowę – cieszy się koordynatorka dzieła w diecezji.
Zastanawiając się nad fenomenem ruchu, wskazuje na prostotę włączenia się w apostolat. – Nie ma tu wielkich zobowiązań. Jedynie otwarcie na przyjęcie tego, co Boże. Wystarczy otworzyć drzwi. A Maryja już sama robi porządek w rodzinach, daje pragnienie modlitwy, pragnienie sakramentów, innego życia – mówi s. Celina. Bywa, że otwarcie drzwi Matce Bożej Trzykroć Przedziwnej przynosi nieoczekiwane, choć piękne owoce. – Matka Boża nas połączyła – mówią dwie koszalinianki, które mimo różnicy wieku są dla siebie wsparciem i umocnieniem. Poznały się, przekazując sobie kapliczkę. – Mam nawet tak zapisaną ją w kontaktach: Basia od Maryi – śmieje się pani Mirka. Wcale się nie umawiały, ale w telefonie Basi koleżanka również zapisana jest z maryjnym predykatem.
Od kapliczki do Karmelu
− Mieszkałam w Olsztynie, więc jest mi bliska Matka Boża z Gietrzwałdu, niedawno byłam w Medjugorju, codziennie łączę się na apelu z Matką Bożą Częstochowską i nie ma roku, żebym nie była na Jasnej Górze, ale bardzo cieszę się, że mam sanktuarium tuż pod domem. Ta Matka Boża z Góry Chełmskiej zachwyca mnie jednak swoją promienną twarzą, delikatnością i pogodą ducha – opowiada Basia Zientara. Nie ukrywa, że pojawienie się kapliczki w jej domu to święto. Trzy wyjątkowe dni w miesiącu. − To taki moment zatrzymania. Najchętniej przesiedziałabym z Nią cały dzień i rozmawiała. Nie zawsze jest na to czas, ale czuję, że jest też w tym moim zabieganiu, w codziennych sprawach. A jak czuję, że spędziłam z Nią za mało czasu, to jeszcze nadrobię to u mojej mamy, która przyjmuje ode mnie kapliczkę – przyznaje z uśmiechem koszalinianka i dodaje: − Potrzebuję tej regularności, która nadaje rytm mojemu życiu. Czekam na te trzy dni w miesiącu, jak inni czekają na weekend po ciężkim tygodniu pracy. Gdy kapliczka trafia do Mirki, koszalinianka przygotowuje stół, stawia kwiaty i świece. − Oddajemy Jej wszystko, co dobre i co złe, dziękujemy za wszelkie dary, powierzamy rodzinę i znajomych. Pierwszy dzień Maryja jest w pokoju mojej mamy. Ja zabieram kapliczkę wszędzie, gdzie coś robię. Dopóki córka była w domu, także zabierała Matkę Bożą na dzień do siebie. A teraz Maryja pociągnęła ją za sobą – mówi i dzieli się radością z faktu, że jej córka wstąpiła do Karmelu.
Pielgrzymka była też okazją do świętowania 32. rocznicy wizyty Jana Pawła II na Górze Chełmskiej. O papieskim nauczaniu, z którym przyjechał w 1991 roku Ojciec Święty do Polski przypominał w konferencji ks. Wojciech Groch z Instytutu Ojców Szensztackich w Józefowie koło Warszawy.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się