Pilanie i mieszkańcy okolicznych miejscowości tłumnie przeszli przez Piłę w Marszu dla Życia i Rodziny.
Z sąsiedniej diecezji, bydgoskiej, z miejscowości Wysoka położonej niedaleko Piły przyjechał na marsz pan Mieczysław z żoną. Małżonkowie związani są z pilską wspólnotą Odnowy w Duchu Świętym Nazaret. Towarzyszy im także rodzina z Człopy. Wszyscy oni nie mieli wątpliwości, że powinni dołączyć do pilan maszerujących z hasłami pro-life po ulicach swojego miasta. – Chcę w ten sposób walczyć o to, by ludzie nie niszczyli życia, które daje Pan Bóg. Nie zgadzamy się na aborcję, eutanazję. Dlatego wszyscy cieszymy się, że możemy w tym marszu uczestniczyć, popierać walkę o życie.
Pani Aleksandra z Człopy ma krótką, konkretną odpowiedź, dlaczego dołączyła do tłumu katolików wędrujących przy dźwiękach radosnej muzyki przez Piłę. – Bo kocham życie i kocham dzieci. Jestem matką i babcią, dlatego wspieram życie – wyznała.
Wśród przedstawicieli młodego pokolenia na marszu są Jakub, Jan i Korneliusz. – Chcemy dzisiaj pokazać, że jesteśmy chrześcijanami i głosimy Ewangelię – mówią szóstoklasiści Jan i Korneliusz. Chłopcy zauważają, że brakuje tu ich rówieśników. – Większości z nich Kościół nie obchodzi i o takich rzeczach nawet wolą nie wiedzieć – ocenia Jakub. Jak dodaje Korneliusz, to wynik lenistwa i wyboru rozrywek wciągających młodzież w tym wieku, głównie gier multimedialnych. Jednak ci trzej nie wstydzą się iść przez Piłę, niosąc flagę z napisem "Marsz dla Życia".