Pożar, który wybuchł w katolickim przedszkolu w ubiegły czwartek, spowodował ogromne straty. Wychowawcy, rodzice i przyjaciele robią wszystko, by słupska placówka mogła znów służyć dzieciom.
Pożar w krótkim czasie strawił to, co jest niezbędne do funkcjonowania takiego miejsca. Pochłonął kolorowe ściany mebelki, zabawki, pomoce dydaktyczne i drogie wyposażenie terapeutyczne.
Na szczęście nikt nie ucierpiał. Placówka przygotowywała się do zakończenia roku szkolnego i dzieci były poza budynkiem.
- To szczęście w tym całym nieszczęściu. Byliśmy na próbie w ogrodzie sąsiedniej posesji, należącym do parafii ewangelicko-augsburskiej, gdzie, z racji większej przestrzeni, miała się odbyć uroczystość. Dzieci więc nie było w budynku, ominął je stres związany z ewakuacją. A ks. Wojciech Froehlich natychmiast udostępnił nam pomieszczenia - przyznaje Sylwia Smolińska, dyrektor przedszkola.
Wstępne ustalenia wskazują, że przyczyną pożaru było zwarcie instalacji elektrycznej. Budynek był w pełni bezpieczny i posiadał wszystkie wymagane atesty.
Przedszkole znalazło tymczasową siedzibę u luterańskich sąsiadów. W spalonym budynku trwa wielkie sprzątanie. W usuwaniu skutków pożaru i gaszenia ognia biorą udział wychowawcy, rodzice i przyjaciele przedszkola. Słupszczanie angażują się w pomoc na różne sposoby: od dostarczenia kontenerów na spalone wyposażenie po pizzę dla ekipy sprzątającej.
- To niesamowite, jak wielkiego dobra doświadczamy - mówią wzruszone nauczycielki.
Okazana pomoc dodaje ducha całej przedszkolnej społeczności i nadzieję, że szybko uda się wrócić placówce do normalnego działania. Znakiem nadziei jest ocalony z pożaru drewniany różaniec.
Z miejsca najbardziej pochłoniętego przez pożar ocalał drewniany różaniec. Niepubliczne Przedszkole "Ziarno" w Słupsku„Ziarnu” można też pomóc finansowo. Internetowa zbiórka uruchomiona przez rodziców pozwoli dzieciom jak najszybciej wrócić do przedszkola, które - jak mówią - było dla nich czymś więcej niż tylko placówką wychowawczą.
„»Ziarno« było dla naszych pociech oazą bezpieczeństwa i spokoju. Było miejscem zabawy, nauki, pielęgnowania wiary, a dla wielu dzieci także miejscem gdzie mogły odbywać terapię. Terapię, która nie była dla nich traumatyczna i męcząca, bo w końcu odbywała się w kolorowych ścianach budynku, który doskonale znały, w którym czuły się kochane i bezpieczne, który był ich »drugim domem«” - piszą w swoim apelu o pomoc organizatorzy zbiórki.
Zbiórki do puszek zostaną też zorganizowane w kilku parafiach miasta i okolic.
- Cała społeczność „Ziarna” z wdzięcznością myśli o służbach ratunkowych, a zwłaszcza o słupskich strażakach, którzy sprawnie i z poświęceniem przeprowadzili całą akcję. Mamy w sercu wszystkich ludzi dobrej woli, którzy natychmiast pospieszyli nam z pomocą i którzy nadal nas wspierają. Hymn naszego przedszkola zaczyna się od słów: „Dzisiaj zasieję ziarno nadziei, niech się rozwija i nie przemija”. Mam nadzieję, że z pomocą takich przyjaciół nasze „Ziarno” już wkrótce na nowo wykiełkuje - dodaje S. Smolińska.