Sprzed koszalińskiej katedry kilkadziesiąt osób wyruszyło na 14. Diecezjalną Pielgrzymkę Rowerową. W Skrzatuszu dołączą do nich kolejni pątnicy.
Uczestnicy pielgrzymki wzięli udział w porannej Mszy św. w katedrze. Otrzymali błogosławieństwo na drogę, a także pobłogosławione zostały ich rowery.
Wyruszyli sprzed katedry w kilkunastoosobowych grupach. Oficjalne rozpoczęcie pielgrzymki czeka ich w poniedziałek w Skrzatuszu. W tym roku grupa liczyć będzie ponad 130 osób. Do Częstochowy dotrze 8 lipca po przejechaniu niemal 600 kilometrów.
‒ Na tej pielgrzymce panuje wspaniała atmosfera. Poznajemy się nawzajem. Sprawdzamy się jako ludzie – mówi Helena z Białogardu. – Jest radość z jazdy, można wyrwać się z codziennego domowego schematu. Jednak przede wszystkim wieziemy ze sobą intencje ‒ swoje i bliskich. Jest ich tak dużo, że pielgrzymek wydaje się zbyt mało ‒ dodaje Urszula, również z Białogardu.
‒ Jak widać, radość jest ogromna. To jest naprawdę niesamowita wspólnota ludzi dojrzałych, bo przeważnie są to osoby ponad 40-letnie. Ci ludzie czekają na pielgrzymkę. Wcześniej ją planują, biorą urlopy. Chcą się umocnić poprzez modlitwę, konferencje i przeżywanie relacji z innymi uczestnikami. To, czego doświadczają na pielgrzymce przez ten tydzień, zanoszą potem do swoich domów i miejsc pracy ‒ mówi ks. Tomasz Roda, od początku organizator wydarzenia.
Jak podkreśla przewodnik grupy, ważnym aspektem pielgrzymki rowerowej oprócz wymiaru stricte duchowego jest właśnie jej walor integracyjny. ‒ Wieczorami na noclegach, które organizowane są zbiorowo w halach, odbywają się nieraz bardzo długie rozmowy. Pielgrzymi stają się dla siebie nawzajem oparciem i wzmocnieniem. Nieraz przecież niektórzy z nich przeżywają trudne życiowe sytuacje ‒ przyznaje ks. Roda.
W poniedziałek 3 lipca w Skrzatuszu pielgrzymka rozpocznie się oficjalnie. Mszy św. o 9.00 w tamtejszej bazylice będzie przewodniczył bp Zbigniew Zieliński.