To sposób parafii w Dźwirzynie na głębokie i dobrze przygotowane przeżycie odpustu.
- Przyszłam tu po pomoc, po uzdrowienie - mówi z przekonaniem Lucyna z Poznania i ustawia się w kolejkę do jednego z czterech kapłanów namaszczających ludzi olejem chorych. Takich osób jest pełen kościół, nabożeństwo trwa długo.
- Bez Jezusa się nie da - mówi Marta z Bytomia - a jestem na takim etapie życia, że bardzo potrzebuję Jego dotyku. I dzisiaj właśnie mnie dotknął. Ostatnio bardzo prosiłam Go, by ktoś się mną zaopiekował i właśnie dziś zrobił to On sam.
Jadwiga z Bydgoszczy przyjechała nad morze z mężem, córką i wnuczkami. Dziś, gdy oni wybrali się na plażę, została sama w pokoju, by przygotować się do nabożeństwa - na kartkach wypisała imiona ludzi, którzy potrzebują modlitwy, by w kościele złożyć je u stóp Matki Bożej. - Objęłam wszystkich: rodzinę, przyjaciół, osób, którym już dawno obiecałam modlitwę, kapłanów, którzy są w trudnej sytuacji. Wypisałam cztery karty - mówi Jadwiga, sama będąca w trakcie poważnego leczenia. Jest zaskoczona obrotem spraw, bo miało jej tu, nad morzem, nie być w tym roku. - Jestem przekonana, że prowadził nas tu Duch Święty, to On nas tu przywiózł. Kiedy zobaczyłam, że to jest kościół Matki Bożej Uzdrowienia Chorych, nie miałam wątpliwości, że muszę tu dziś być.
Mająca za sobą chorobę nowotworową Beata z Bielska Białej doświadczyła, że w sprawach zdrowotnych warto zwrócić się nie tylko do lekarzy, ale i do Boga. Dziś nazywa to cudem. Sakrament namaszczenia chorych przyjęty w szpitalu oraz modlitwa wspólnoty katolickiej zaowocowały tym, że otoczona została dobrą, odważną i skuteczną opieką lekarską. Moc modlitwy potwierdza także jej koleżanka Jadwiga. Kiedy jej syn trafił na OIOM w beznadziejnym stanie, znajomi wznieśli modlitwy wstawiennicze. Obecnie mężczyzna wychodzi z choroby.