Bobolicki Wektor powędrował wzdłuż Chocieli. Dowiedzieli się, jak orientować się w terenie, znaleźli maślaki i schłodzili w rzece.
Grupa Wektor Bobolice działająca przy parafii pw. Wniebowzięcia NMP motywuje dzieci i dorosłych do robienia ciekawych rzeczy w terenie. 15 lipca grupa wybrała się na eskapadę na północ od Bobolic. Oprócz dotychczasowych wektorowiczów do grupy dołączyły nowe osoby.
Trasę – kierującą ich do Bobolic – rozpoczęli w miejscowości Kępiste, przez którą przepływa Chociel i gdzie dowiedzieli się o tworzeniu miejsc tarliskowych dla dzikich pstrągów. ‒ Celem było iść wzdłuż Chocieli. Tymi drogami biegł jeden z historycznych szlaków bursztynowych – informuje Tomasz Złotowicz, pasjonat przyrody, regionu i survivalu. ‒ Jednym z zadań było zorientowanie się w kierunkach północ-południe według leśnych słupków oddziałowych.
Uczestnicy omówili naturalne wskazówki przyrody do określenia kierunków i nauczyli, jak informować o swoim położeniu w lesie. Las nie szczędził im swoich uroków: znaleźli jagody, maliny, porzeczki, maślaki, rozpoznali błyskoporka podkorowego i krzaki kruszyny pospolitej. We wsi Różewko-Ubiedrze schłodzili się w Chocieli.
‒ Wyprawa odbyła się, jak zapowiadały prognozy, w upale. Lecz prawie cały szlak wiódł w cieniu drzew i z naturalną klimatyzacją od rzeczki. W praktyce stosowaliśmy techniki regulowania temperatury ciała i ochrony przed słońcem. Odpowiednio niskie tempo marszu, postoje i nawadnianie dały efekt – relacjonuje Tomasz Złotowicz.
Jak podsumowuje, cel wyprawy został osiągnięty. ‒ Wiemy, gdzie Chociel się zaczyna i gdzie wpada do Radwi; wiemy, że ta niezbędna do życia całego ekosystemu rzeczka napotyka na swej drodze wiele czynników które mogą wpłynąć na nasz los.