Uczestników największego festiwalu muzyki elektronicznej w Polsce niewiele jest w stanie zdziwić. Dopóki nie przybiją do Przystani z Jezusem.
Wszystko tu jest pretekstem do rozmowy o Bogu. Choć to nie ewangelizatorzy ją zaczynają, a ci, którzy do nich przychodzą. Ci, którzy zatrzymują się, żeby skorzystać z toalety, naładować telefon, wypić kubek przepysznej kawy. Za darmo. – Cieszą się, dziękują i pytają. Przede wszystkim o to, kto nas wynajął i ile nam za to płacą. Trudno im uwierzyć, że robimy to z miłości – śmieje się Magda Halak z ewangelizacyjnej ekipy przystankowej. – Pan Jezus podnosi na duchu – woła do zdumionych przechodniów „lewitujący” Szymon.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.