To efekt ponadrocznych starań pasjonatów historii, by nie zanikła pamięć o pochowanym na koszalińskim cmentarzu żołnierzu.
Nowy nagrobek, asysta wojskowa 8. Pułku Przeciwlotniczego i rekonstruktorzy w mundurach 3. Dywizji Strzelców Karpackich. W taki sposób w Koszalinie przywołano pamięć o ppor. Ryszardzie Dunajewskim.
- Postać ciekawa: przedwojenny leśniczy, deportowany w 1939 r. na Syberię, przeszedł cały szlak bojowy z gen. Andersem, a po wojnie został we Włoszech. W 1965 r. przyjechał do Koszalina, żeby odwiedzić rodziców i zginał tu w wypadku samochodowym. Można powiedzieć, że pech, ale może stało się tak opatrznościowo. Gdyby zmarł we Włoszech, z pewnością nikt by nie pamiętał o jego żołnierskiej przeszłości. Nie miał dzieci, więc jego historia odeszłaby razem z nim. Tu jego nagrobek ma także wymiar edukacyjny - opowiada Marcin Maślanka, prezes Stowarzyszenie Rekonstrukcji Historycznej Gryf, które od ponad roku zabiegało o wymianę nagrobka bohatera.
Troska o mogiły żołnierzy poległych za ojczyznę jest jednym z zadań stowarzyszenia. Choć rekonstruktorzy co roku sprzątali mogiłę, z niepokojem patrzyli na niszczejący nagrobek. Udało się odnaleźć dokumenty poświadczające żołnierską przeszłość Ryszarda Dunajewskiego i uzyskać dofinansowanie z Instytutu Pamięci Narodowej, by wystawić nowy.
- To była sprawa honoru. Uznaliśmy, że oficer, odznaczony Krzyżem Walecznych, zasługuje na to, byśmy coś z pamięcią o nim zrobili - dodaje M. Maślanka.
- Jednym ze sztandarowych przedsięwzięć Gryfa jest projekt filmowy „Koszalin - historie niezapomniane”, w którym przywołują postacie związanych z regionem uczestników walk różnych fontów i formacji. - Te anonimowe dzisiaj postacie mają bohaterską przeszłość, o której mało kto poza najbliższymi wie. Ścigamy się czasem, bo większość z nich odchodzi. Nie chcemy, żeby razem z nimi odeszły nieopowiedziane historie - wyjaśnia prezes koszalińskiego stowarzyszenia.