W koszalińskim Centrum Edukacyjno-Formacyjnym adepci ikonopisania z całej Polski zgłębiają tajniki tej wymagającej sztuki. Pomagają im artyści z wadowickiej Szkoły Malowania Ikon im. św. Józefa.
Zanim pochylą się nad deską, składają ręce do modlitwy. Popołudniowe zajęcia piętnastka adeptów ikonopisarstwa zaczyna od Koronki do Bożego Miłosierdzia. Choć praca i nauka wypełniają wiele godzin z kolejnych ośmiu dni, równie dużo czasu kursanci spędzają w kaplicy.
- To istotne z samej natury rzeczy. Mówimy o sztuce sakralnej, a oddzielanie jej od sacrum jest nielogiczne. Podkreślamy, że prowadzimy warsztaty dla osób wierzących, daj Boże żyjących w łasce sakramentalnej, bo jedno z drugiego wynika. Trudno byłoby to, co robimy oderwać od strefy duchowej, a nawet mistycznej. Bez przeżycia religijnego byłoby to niezrozumiałe. Czujemy się związani z naszym domem, którym jest Kościół - wyjaśnia Krzysztof Cudo, który razem z żoną Barbarą wprowadza uczestników warsztatów w kolejne tajniki sztuki.
Wymiar duchowy ma ogromne znaczenie dla uczestników kursu, którzy zjechali się do Koszalina z całej Polski. Wśród nich są również nasi diecezjanie.
- Usłyszałam dzisiaj, że kiedy chwytamy za pędzel, pozwalamy, by nasza dusza spotykała się z Panem. To zdanie bardzo mocno dzisiaj we mnie rezonuje - mówi Aleksandra Siewiera, która swój warsztat ćwiczy w kołobrzeskiej wspólnocie ikonograficznej. - Dla każdego droga do Boga jest inna, każdy musi ją sam odnaleźć. Dla mnie to właśnie ikona. Czerpię z niej sama, ale też bardzo się cieszę, dostrzegając, że promieniuje to również na moją rodzinę, przyjaciół - przyznaje.
Zainteresowanie ikonami w ostatnich latach rośnie. Ta forma sztuki przeżywa swoisty renesans. - Zawsze, kiedy pojawia się kryzys w kulturze, następuje powrót do sprawdzonych wzorców. W tym przypadku może być to sygnałem, że doświadczamy kryzysu sztuki sakralnej w wystroju naszych kościołów, w przedstawieniach religijnych. Dlatego cofamy się do bezpiecznych wzorców. W chaotycznym świecie ikony dają przewidywalne reguły gry, rytm, porządek. Kanon, utarte wzorce, dają nam poczucie bezpieczeństwa, także religijnego - zauważa Krzysztof Cudo.
Pomysł na zorganizowanie warsztatów na północy Polski zrodził się z rozmów z przyjaciółmi piszącymi ikony w Koszalinie.
- Dla nas to piękne doświadczenie wspólnoty Kościoła, ale też wspólnoty ikonografów, wymieniających się doświadczeniami i duchowością. Równie ważny jest dodatek naukowo-turystyczny. Staramy się zwiedzać i poznawać tutejszy dorobek sztuki sakralnej - wyjaśnia współorganizator wadowickiej Szkoły Malowania Ikon im. św. Józefa, która w tym roku świętuje 15-lecie istnienia.
Jej dorobek obrazuje jubileuszowa wystawa w Stryszowie, oddziale Zamku Królewskiego na Wawelu, na której zaprezentowane zostało prawie 600 prac blisko 100 artystów z całej Polski. Jest to jedna z największych wystaw współczesnej ikony w Polsce.