W tym roku znowu przemierza kilometry do myśliborskiego sanktuarium sam, ale ma nadzieję, że to ostatni raz i pielgrzymka wróci do dawnej formy. Podtrzymuje tradycję i niesie powierzone intencje.
Sympatyczny porządkowy Pielgrzymki Miłosierdzia od lat pilnuje bezpieczeństwa wędrujących z Koszalina na urodziny siostry Faustyny do myśliborskiego sanktuarium. Kiedy cztery lata temu ograniczenia pandemiczne zatrzymały pielgrzymów w domach, Groszek spakował plecak i ruszył w drogę sam – w ich imieniu.
– A także po to, by podtrzymać pielgrzymkową tradycję – dodaje Grzegorz Grochowski, gdy spotykamy się tuż za rogatkami Koszalina.
Pielgrzymuje, bo od tego zaczęła się jego wędrówka wiary.
– Kiedyś zgarnął mnie spod kościoła ks. Piotr Domaros. Najpierw zagadnął, razem się pomodliliśmy, a potem zaproponował pielgrzymkę do Myśliborza. Ja? Na pielgrzymkę?! Mnie się pielgrzymowanie z babciami w moherowych beretach kojarzyło – przyznaje ze śmiechem.
Do przejścia ma samotnie
– Już robi się coraz cięższy, więc chyba ich przybywa – przyznaje.
Celem dziewięciodniowej wędrówki jest sanktuarium Bożego Miłosierdzia, w którym 25 sierpnia obchodzone są hucznie urodziny siostry Faustyny. Tam Groszek spotka się z pielgrzymami z diecezji.
Po pandemicznej przerwie Pielgrzymka Myśliborska bowiem wraca na szlak. Na razie w ograniczonej, trzydniowej formie. Diecezjalni pątnicy dołączą do pielgrzymki ruszającej ze Szczecina 23 sierpnia.
Spotkania dla pielgrzymów udających się pieszo ze Szczecina do Myśliborza odbędą się:
Szczegółowe informacje na stronie pielgrzymki.