Gdyby mu się udało, byłby pierwszym człowiekiem, który tego dokonał. Niestety, Morze Bałtyckie znów okazało się silniejsze niż pływak.
Przed rokiem koszalinianin wystartował z Kołobrzegu i podążał w kierunku szwedzkiego wybrzeża. Podobnie jak w tym roku zatrzymały go silne prądy morskie na 50 km od celu. Po 32 godzinach i 30 minutach za namową kapitana zrezygnował z ukończenia swojej próby.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.