Uroczystej Mszy św. wieńczącej diecezjalną pielgrzymkę do Skrzatusza przewodniczył bp bydgoski Krzysztof Włodarczyk.
Na uroczystą Mszę świętą na błoniach skrzatuskich opodal sanktuarium Matki Bożej przybyli 17 września wierni ze wszystkich stron diecezji – większość samochodami lub w autokarami w grupach, a także piesi pielgrzymi z nieodległych miejscowości oraz na rowerach.
Liturgii Eucharystii przewodniczył biskup bydgoski Krzysztof Włodarczyk. Obok biskupów diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej – bp. Zbigniewa Zielińskiego, bp. pomocniczego Krzysztofa Zadarki, bp. seniora Edwarda Dajczaka i bp seniora Pawła Cieślika, przy ołtarzu stanęli biskupi z innych diecezji: abp Andrzej Dzięga, metropolita szczecińsko-kamieński, bp Henryk Wejman, biskup pomocniczy szczecińsko-kamieński, z diecezji zielonogórsko-gorzowskiej: bp Adrian Put, bp Paweł Socha, bp Stefan Regmunt, z diecezji irkuckiej bp Cyryl Klimowicz. Obecni byli także licznie księża i osoby konsekrowane ze wszystkich stron diecezji oraz przedstawiciele władz, parlamentu, służb mundurowych, grup duszpasterskich.
Na wstępie Mszy św. bp Zieliński zwrócił uwagę na zbliżający się jubileusz 450-lecia królowania diecezji ze skrzatuskiego sanktuarium Cudownej Piety ‒ w trakcie Jej diecezjalnej 2,5-letniej peregrynacji.
Na początku homilii bp Włodarczyk wyraził wdzięczność za możliwość modlitwy u stóp Pani Skrzatuskiej i zaprosił wszystkich, by przyłożyli ucho do serca Matki, a rękę do własnego serca, by poczuć czy te obydwa serca biją tak samo i czy ich rytm można zgrać. ‒ Czy słyszysz w tym biciu serca miłość Matki i słowa: kocham cię moja córko, mój synu? – pytał, zachęcając do odwzajemnienia tego wyznania.
Biskup bydgoski zwrócił uwagę na zasługi bp. Dajczaka, którego zabiegi przez lata skierowane na rozwój skrzatuskiego sanktuarium diecezjalnego urzeczywistniły się w odnowionej bazylice i w doświadczanym tu wymiarze duchowym.
Tematem homilii była nadzieja, zawierająca się także w imieniu skrzatuskiej Piety – Matki Miłości Zranionej i Naszej Nadziei. ‒ Brak nadziei prowadzi do rozpaczy – mówił kaznodzieja i prosił Maryję, by to ona pomogła zwyciężyć strach i umacniała nas w wierze, zwłaszcza w najtrudniejszych chwilach życia. – Uczysz nas, Maryjo, że nadzieja jest podstawą ufności, pomimo przeszkód, przeciwieństw, problemów.
Bp Włodarczyk ostrzegał za Benedyktem XVI przed nicością beznadziei, mówiąc że nadziei potrzebujemy jak tlenu, zwłaszcza dziś, gdy jest ona zagrożona, bo pogańska współczesna kultura wypłukuje ją z naszych serc.
‒ Człowiek potrzebuje nieskończonej perspektywy, dlatego nie ma nadziei poza Bogiem – mówił. ‒ Człowiek potrzebuje nadziei nieskończonej, która nie ogranicza się tylko do nadziei na poprawę świata na bazie nauki, techniki czy postępu. Nadzieję nieskończoną daje tylko Bóg.
‒ Przybyliśmy do szkoły nadziei, by przy najlepszej Pani Profesor odkryć miejsca uczenia się nadziei – mówił bp Włodarczyk, odwołując się do nauczania Benedykta XVI wskazującego na trzy takie miejsca: modlitwa, działanie i cierpienie oraz prawda o Sądzie Ostatecznym. ‒ Papież Benedykt XVI przekonuje, że nadzieja przemienia cierpienie, pomaga je przetrwać, nadaje mu sens. Nadzieja mówi, że w każdym ludzkim piekle obok mnie jest Chrystus, Bóg, który współcierpi razem ze mną. A Pieta to potwierdza.
‒ Nie można postawić znaku równości między naszymi różnymi nadziejami i jedyną nadzieją którą jest Bóg – podsumował biskup, zapewniając, że najlepszym wspomożeniem jest w tym Matka Boża. ‒ Do Ciebie Matko nadziei i pocieszenia zwracamy się ufnie w naszej modlitwie, naucz nas głosić Boga żywego, wprowadzać pokój, daj nam Jezusa. On jest nadzieją Kościoła, Europy i ludzkości.
Pielgrzymkę diecezjalną zakończyło nabożeństwo zawierzenia diecezji opiece Skrzatuskiej Pani. Wydarzenie uświetniła diakonia muzyczna „Tyle dobrego” pod kierunkiem ks. Arkadiusza Oslisloka.