Kierowca Skrzatuskiej Pani

Był wrakiem, kiedy w sanktuarium w Skrzatuszu prosił Ją o pomoc. Nawet się nie spodziewał, jaki scenariusz napisał dla niego Pan Bóg.

Łukasz. Po prostu Łukasz. Na zdjęcie zgadza się też dopiero, gdy zapewniam, że nie będzie na nim sam, ale z Matką Bożą. Bo historia jego życia to opowieść o jednym z cudów, jaki dokonał się za Jej wstawiennictwem. – Ludzie spisali mnie na straty, ale nie Ona – mówi z uśmiechem.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..