O tym będą przypominać kołobrzeżanom relikwie męczenników z Pariacoto.
Do parafii św. Marcina w Kołobrzegu uroczyście wprowadzono 12 listopada relikwie męczenników bł. Michała Tomaszka i bł. Zbigniewa Strzałkowskiego. Relikwiom 1 stopnia – tj. cząstkom kości franciszkanów zamordowanych w Peru w 1991r. – towarzyszyli dwaj franciszkanie z prowincji krakowskiej o. Bronisław Staworowski oraz br. Jan Hruszowiec.
Dotąd w parafii w znaku relikwii obecny był św. o. Pio. Jak przekonuje ks. Marian Subocz, jej proboszcz, świadectwo tych, którzy oddają życie za innych, jest bardzo wymowne, szczególnie w dzisiejszym świecie, w którym dostrzegamy tak dużo przemocy jednych ludzi wobec drugich.
– Święci, błogosławieni, to świadkowie wiary, którzy oddali swoje życie za Chrystusa. To ma nam przypominać, że każdy z nas powinien być gotowy, by zaświadczyć o wierze w Boga, oddać życie za Chrystusa, a nawet, na co wskazują świadectwa wielu świętych, za drugiego człowieka – powiedział. Wskazał też, że misjonarze świadomie narażają się na niebezpieczeństwo, wybierając na misje tereny trudne pod względem ekonomicznym, geopolitycznym, kulturowym. – Oni są gotowi, by nie tylko iść z Ewangelią do ludzi, ale też by w duchu chrześcijańskich wartości ludzi nauczać, kształcić ich, pomagać zdobywać miejsca pracy, poprawiać byt.
Wprowadzeniu relikwii męczenników z Pariacoto do kołobrzeskiej parafii patronowała jej bywalczyni, Maria Kubik z Wiesbaden, która nie tylko jest fundatorką relikwiarza, ale też koordynowała proces pozyskania relikwii z krakowskiej prowincji franciszkanów. ‒ Od kilku lat pani Maria aktywnie stara się krzewić w różnych miejscach, w Niemczech i w Polsce, kult tych błogosławionych – wyjaśnia ks. Adam Fulara, wikariusz kołobrzeskiej parafii. Kapłan nie ma wątpliwości, że determinacja pani Marii się opłaciła. – Patrzę na tę kolejkę osób, które zdecydowały się oddać indywidualnie cześć relikwiom męczenników – mówi kapłan. – Ludzi porusza to, że to są męczennicy naszych czasów.
O. Bronisław Staworowski ukazał swoich zakonnych współbraci jako tych, którzy nie cofnęli się przed krokiem radykalnego pójścia za Chrystusem.
‒ Przejście przez próg to wejście do innej rzeczywistości, to konkretny akt, bo albo do domu wchodzimy, albo z niego wychodzimy. Jednak obraz Jezusa, który stoi u naszych drzwi i kołacze, jest tak pokornym zwróceniem się Jezusa do nas, że aby to zrozumieć, potrzeba ogromnego otwarcia serca i kształtowania w sobie wrażliwości – mówi franciszkanin. – Nie tylko w życiu męczenników, ale także w naszym chodzi o istotę naszej pobożności, modlitwy, liturgii: by spotkać Jezusa i zrozumieć, że On jest na progu naszego domu i czeka, aż otworzymy Mu drzwi. Warto więc, byśmy z dzisiejszej uroczystości zapamiętali choćby to słowo próg. Bo rzeczywistość Boża jest wszędzie, tylko to my ją ograniczamy.
Brat Jan Hruszowiec wylicza, że relikwie jego współbraci posiada już 600 parafii w świecie, w tym ponad 350 w Polsce. Jak dodaje, wprowadzenie relikwii to nie tyle ich przekazanie, ale to doświadczenie duchowe dla tej społeczności. – Męczennicy działają wśród ludzi, często już w dniu zainstalowania relikwii przychodzą do nas wierni i składają świadectwo, jak to oddziałuje na ożywienie ich wiary – mówi br. Jan. – Są poruszeni, niektórzy ze łzami, a przede wszystkim z dziękczynieniem, bo widzą, że tego dnia i słowo Boże, i sprawa męczenników wyciskają na ich życiu niesamowite znamię. Także po dłuższym czasie dzwonią do nas proboszczowie, by zaświadczyć, że coś ważnego wydarzyło się za wstawiennictwem męczenników w ich parafii, np. bezdzietne małżeństwo otrzymało dar poczęcia dziecka, skłócona parafia doznała pojednania.