Karlińscy społecznicy działają na różnych polach: sportowych, kulturalnych, oświatowych, kulinarnych. Są wśród nich ci, którzy aktywizują seniorów, podnoszą jakość życia swojej wsi albo ratują kościół, szukając pieniędzy na jego remont.
Karlino na brak osób gotowych działać na rzecz dobra wspólnego nie narzeka. Blisko 180 wolontariuszy odebrało gratulacje i podziękowania za całoroczną pracę.
– To wartość bezcenna. Miło jest dostawać prezenty, ale sami wiecie, jak miło jest kiedy to, co robicie dla drugich. Co ofiarowujecie swoim czasem, działaniem, talentami, ile sprawia radości. To chyba najcenniejsze. Włączacie się licznie we wszystkie działania gminy, sami podejmujecie inicjatywy, w które włącza się gmina. Działania na rzecz dzieci, pomoc osobom starszym, wydarzenia sportowe - w każdej dziedzinie możemy na was liczyć. Tego nie da się przeliczyć, to nie ma ceny – mówił Piotr Woś, zastępca burmistrza miasta i gminy Karlino podczas wielkiej gali wolontariatu w Homanit Arenie.
Karlińscy społecznicy działają na różnych polach: sportowych, kulturalnych, oświatowych, kulinarnych. Są wśród nich ci, którzy aktywizują seniorów, podnoszą jakość życia swojej wsi albo ratują kościół, szukając pieniędzy na jego remont.
– Dla mnie to przełamywanie monotonii codzienności, poznawanie nowych ludzi i zdobywanie nowych umiejętności – mówi o swojej działalności Dorota Redwańska, motor napędowy festynu charytatywnego zorganizowanego przez mieszkańców Lubiechowa na rzecz ratowania miejscowego kościoła.
Blisko 180 osób zaproszono na galę wolontariatu do Centrum Turystki i Sportu w Karlinie. Archiwum prywatne– Udało nam się zrobić coś, czego sami się nie spodziewaliśmy. A przy tym świetnie się bawiliśmy i integrowaliśmy – mówi społeczniczka. Wtóruje jej sąsiadka:
– Wielu ludzi po prostu z wygody nie chce działać. A dla mnie to świetna sprawa, tym bardziej, że wiem, że tak naprawdę robię to dla siebie i swoich dzieci – Arleta Tyszer.
Dzięki wieloletniej działalności poznaliśmy ludzi i organizacje wspomagające na przykład dotacjami. Z czasem udało się stworzyć spółdzielnię socjalną – mówi Joanna Pałka, szefowa „Dobrej marki” – połączenia wolnorynkowej firmy z działającą wolontaryjnie organizacją pozarządową. Pani Joanna jest też sołtysem. Razem z sąsiadami udowadnia, że nawet w małej wsi można robić wielkie rzeczy. W liczącym 120 mieszkańców Domacynie działają trzy organizacje pozarządowe, wspomagane radą sołecką.
– To ogromna liczba osób zaangażowana w działania społeczne. Samorząd bardzo nam pomaga, ale nie czekamy na to, że ktoś przyjdzie i coś nam zrobi. To my kreujemy naszą rzeczywistość i ta decyzyjność i sprawczość nas napędza. Organizujemy wydarzenia historyczne, imprezy, dbamy o figurę Matki Bożej i teren wokół niej, kilka lat temu zostaliśmy trzecią najpiękniejszą wsią w województwie. Bywa trudno, kiedy okazuje się, że mamy pięć projektów do zrealizowania w jednym roku, ale satysfakcja z tego, że działamy dla dobra wspólnego nas napędza – przyznaje.
Karlińscy wolontariusze podejmują małe i duże wyzwania, ale wszyscy zgodnie przyznają, że lepiej się żyje, kiedy ma się takich sąsiadów.