W Szczecinku pożegnano ks. Marka Żejmę, wykładowcę WSD, proboszcza, asystenta kościelnego Civitas Christiana.
Dzień po tym, jak byłego proboszcza - zmarłego 22 grudnia w Słupsku ks. dr. Marka Żejmę - pożegnali 27 grudnia parafianie w Dźwirzynie, główne uroczystości pogrzebowe miały miejsce w Szczecinku. W Mszy św. w kościele pw. Narodzenia NMP wzięli udział bliscy, przyjaciele, byli parafianie, członkowie Civitas Christiana, kapłani z diecezji i spoza niej.
Mszy św. przewodniczył bp Krzysztof Zadarko. Na wstępie podkreślił stratę, jakiej wraz ze śmiercią kapłana doznaje nie tylko Kościół diecezjalny, ale i Kościół w Polsce. - Kiedy patrzymy na to, że ks. Marek poświęcił się nie tylko studiowaniu, ale i wyjaśnianiu słowa, które stało się Ciałem, przychodzą nam na myśl pierwsi apostołowie idący do Emaus, którym, gdy słyszeli Chrystusa wyjaśniającego Pisma, pałały serca - mówił bp Zadarko. - Podobnie myślimy o ks. Marku, którego znamy przede wszystkim jako filozofa, tego, który kształtował myślenie dziesiątków księży w naszej diecezji i ludzi świeckich: czyż nie pałały serca wielu z nas, gdy on tłumaczył, czym jest Logos? Dzisiaj my, pałającym sercem, trochę rozdygotanym, gdy w obliczu śmierci stawiamy pytania najważniejsze, chcemy podziękować Panu Bogu za życie ks. Marka, jego wkład we wszystko, co po sobie pozostawił, za każdy ślad mądrości i miłości Bożej, jaką rozjaśniał serca tych, którzy chcieli z nim rozmawiać i z nim odkrywać Pana Boga.
Kazanie wygłosił ks. Paweł Mielnik, następca ks. Żejmy na stanowisku wykładowcy filozofii w koszalińskim WSD, podkreślając trzy aspekty życia tego zmarłego: jako człowieka, filozofa i księdza. - Przyszedł na świat w Szczecinku 31 maja 1954 roku. Wzrastał w domu, w którym z racji zwłaszcza życiowego powołania pani Ireny, jego mamy, muzyka i sztuka uważane były za szczególne narzędzie w kształtowaniu ludzkiego ducha. Późniejsza edukacja w Paradyżu i Rzymie ukształtowały człowieka wysokiej kultury, która przejawiała się nawet w zewnętrznym wyglądzie tego zawsze eleganckiego kapłana - zauważył ks. Mielnik. - Ale przede wszystkim przejawiała się w ogromnym szacunku dla człowieka, z którym się spotykał, z którym rozmawiał. W rozmowie z nim każdy mógł poczuć się mądrzejszy. To jedna z tych postaci, która nie sprowadzała innych do parteru, lecz ich podnosiła.
Na zakończenie Mszy św. głos zabrał o. Tadeusz Rydzyk, przyjaciel rodziny Żejmów. Przemówił również prezes Zarządu Civitas Christiana Kamil Sulej.
Dalsze uroczystości odbyły się na miejskim cmentarzu.
Więcej będzie można przeczytać w nr. 1/2024 "Gościa Koszalińsko-Kołobrzeskiego" na 7 stycznia.