- Pojawiają się komentarze, czy to byli odpowiedzialni rodzice, bo zdecydowali się przyjąć Żydów, wiedząc, że za najdrobniejszą pomoc groziła śmierć. Nie zrozumiemy tej decyzji, jeśli nie odkryjemy tajemnicy miłości Boga i bliźniego - mówił bp Krzysztof Zadarko przy relikwiach rodziny Ulmów.
Peregrynujące po diecezji relikwie wyniesionych na ołtarze męczenników z Markowej dotarły dzisiaj do Słupska. Odwiedziły klasztor sióstr klarysek i zgromadziły w sanktuarium św. Józefa rzeszę mieszańców miasta i okolic – najpierw na nabożeństwie Drogi Krzyżowej, potem na wieczornej Eucharystii.
– Święta rodzina z Podkarpacia, błogosławieni Wiktoria i Józef oraz ich siedmioro dzieci są dzisiaj wśród nas przez relikwie i przez świadectwo tak wyraźne i tak mocne, że Kościół postanowił ich wynieść na ołtarze. To nie chwilowa promocja i program, który ma nam pomóc. Dotykamy największej tajemnicy życia ludzkiego i świętości Boga, która chce zagościć w naszych sercach – mówił w homilii bp Krzysztof Zadarko.
Podkreślając, że dla Wiktorii i Józefa Ulmów życie było wartością bezwzględną, biskup zachęcał do postawienia dzisiaj pytania o najważniejsze wartości.
– Żyjemy w epoce, w której najważniejszą wartością jest wolność. Ludzie są gotowi oddać wszystko, żeby tylko im niczego nie nazywać, niczego nie zakazywać. Byle im nikt nie mówił, jak mają żyć, nie mówił, że robią źle. Robię to, co chcę. Cywilizacja hiperwolności jest gotowa oddać nawet życie na ołtarzu wolności. Za chwilę będziemy tego świadkami. Z całą determinacją i świadomością będzie forsowana ustawa o liberalizacji aborcji w imię czarującego hasła wolności. Jako katolicy nie potrzebujemy żadnej legislacji i parlamentarnego rozstrzygnięcia, jedynie zasłuchania w słowo Boże i w sumienie. Ponad prawem stanowionym przez człowieka, taki czy inny parlament, jest prawo boskie – mówił hierarcha.
Słupszczanie tłumnie oddali cześć relikwiom błogosławionej rodziny. ks Tomasz KudaszewiczJak zauważał dopiero dar ze swojego „ja”, rezygnacja z egoizmu, egocentryzmu i egotyzmu, sprawia, że możliwe jest „dotknięcie tajemnicy szczęścia”.
– Bóg uczynił nas ludźmi wolnymi, byśmy byli zdolni do dobrowolnego wyboru Ewangelii. On nie chce niewolników, rzeszy słuchającej nakazów i zakazów. Chce znaleźć miejsce w naszych sercach. Byśmy sami wybierali jego miłość. Mamy przed sobą tych, którzy pokazali, że to możliwe – mówił bp Zadarko.
Szukając źródeł, które stały za dokonanym przez Ulmów wyborem, wskazywał na słowo Boże, które w życiu małżonków zajmowało istotne miejsce. W egzemplarzu Pisma Świętego należącym do Józefa Ulmy są osobiste notatki. Wiele wyjaśnia krótki, odręczny komentarz „tak!, którym opatrzona została przypowieść o miłosiernym Samarytaninie, czy podkreślone zdanie w Ewangelii Mateuszowej o miłości nieprzyjaciół.
– Jezus stawia nam tą ostateczną interpretację na czym polega miłość Boga. Tak trudną i tak prowokacyjną. Ale Jego Duch uzdalnia nas do takich rzeczy. Nie pokonamy ateistów i tych, którzy drwią, jak tylko tym jednym argumentem, że wyciągniemy do nich rękę – mówił biskup.
Przypominając o przedwojennych wstąpieniach antysemickich i o strachu, który podczas okupacji nazistowskiej wiązał się z udzielaniem jakiejkolwiek pomocy Żydom, nawiązywał do współczesnego kryzysu migracyjnego i postawy wobec niego. Przywoływał również piękne świadectwo, jakie dali Polacy, gdy za wschodnią granicą nastąpiła eskalacja rosyjskiej agresji i pojawiające się dzisiaj antyukraińskie hasła, z nierozliczonymi rachunkami historycznymi w tle, stanowiące paliwo polityczne.
– Ulmów zadenuncjował znajomy, Polak z granatowej policji. Sąsiad. Wielu innych sąsiadów wiedziało i nie doniosło. Wspierało. My też niejednokrotnie nie musimy nikogo przyjmować pod nasz dach, ale to, w jaki sposób rozmawiamy, jak wspieramy materialnie, modlitewnie i mentalnie tych, którzy niosą pomoc, także ma znaczenie – podkreślał i zachęcał:
Po Mszy św. w sanktuarium św. Józefa trwało modlitewne czuwanie. ks. Tomasz Kudaszewicz– Nie żałujcie czasu przy tych relikwiach, bo to czas przy Jezusie, przy jego uczniach, którzy na serio wzięli Jego słowa. Trzeba się modlić za małżonków, za tych, którym się życiorysy skomplikowały, za współczesną polską rodzinę, aby chciała mieć dzieci, aby nie rezygnowała z nich w lęku przed wygodną przyszłością – apelował biskup.
– Niech te relikwie zostawią w waszych sercach ślad pięknej miłości Boga i człowieka, ślad ufności, że w świecie naznaczonym przez grzech i złych ludzi, można przejść godnie i ślad wiary tak bardzo dziś pogardzanej i wyszydzanej – prosił na zakończenie homilii.
Po Mszy św. uczestniczący w modlitwie licznie oddali cześć relikwiom błogosławionej rodziny. W specjalnie przygotowanej skrzyneczce złożono również ponad sto próśb i podziękowań.