Już zgłosiło się około 200 rodzin, ale skarbonka, do której można wrzucać swoje zaproszenia, wciąż się zapełnia. Mieszkańców słupskiej parafii odwiedzą wizerunki Skrzatuskiej Pani i św. Józefa.
Na tę wędrówkę po mieszkaniach parafian ze słupskiego św. Józefa pobłogosławił je bp Zbigniew Zieliński. Przekazując je pierwszym ośmiu rodzinom, hierarcha zachęcał, by peregrynacja była również wołaniem w intencji powołań.
- By powołania odnajdywały w naszych domach dobry grunt do wzrastania. Pan Bóg powołuje zawsze tylu, ilu potrzeba. Ale odpowiedź na ten głos Boga nie zawsze jest łatwa. Dużo łatwiej, gdy wzrastającemu powołaniu towarzyszy atmosfera, jaka panowała w Świętej Rodzinie. Niech więc peregrynując teraz po waszych domach, Święta Rodzina uczy was miłości, szacunku, zatroskania o siebie nawzajem. Jeśli będzie miłość w naszych domach, nie będzie jej brakowało w naszej ojczyźnie - mówił.
Rozpoczęta w parafii św. Józefa peregrynacja to zaproszenie do modlitwy w intencji rodzin, refleksji, odnowienia życia religijnego, ale i pojednania. Jeden impuls do jej rozpoczęcia dało hasło tego roku duszpasterskiego, zwrac
Czy pragnę życia dobrego? - bp Zbigniew Zielińskiającego uwagę na potrzebę ożywienia Kościoła w codzienności wspólnoty. Drugi - odwiedziny Skrzatuskiej Pani w słupskim sanktuarium i przygotowań do przyszłorocznego świętowania jubileuszu 450-lecia obecności cudownej Piety w Skrzatuszu.
- Zapraszamy Świętą Rodzinę do naszych domów, do naszej codzienności, tak, jak zaproszono ją na wesele. I liczymy, że tak, jak tam, w Kanie Galilejskiej, wydarzy się cud. Nasze rodziny potrzebują odbudowy i duchowego wzmocnienia - mówi ks. Władysław Stec-Sala, proboszcz parafii św. Józefa w Słupsku.
Rozpoczęcie peregrynacji obrazów Skrzatuskiej Pani i św. JózefaUmocnienia potrzebują również ci, którym do świątyni przestało być po drodze. Tu kustosz sanktuarium liczy na sąsiedzką pomoc - oczywiście duchową. - Wiele rodzin w ostatnim czasie oddaliło się od Pana Boga. Nie wrócili po pandemii do kościoła. Ci, którzy przyjmą u siebie obrazy Maryi i Józefa będą też prosić w intencji sąsiadów, których drzwi - także serca - pozostają zamknięte, którzy się pogubili, potrzebują wsparcia - kiwa głową duszpasterz.
Chęć przyjęcia obrazów zgłosiło około 200 rodzin, ale skarbonka, do której można wrzucać swoje zaproszenia, wciąż się zapełnia.
- Na takich gości bardzo się czeka - mówią pierwsi gospodarze tych szczególnych wizyt, nie ukrywając towarzyszącego wydarzeniu wzruszenia.
W każdym domu obrazy spędzą dobę, podczas której wierni będą mieli okazję do indywidualnej modlitwy w ważnych dla siebie intencjach.