Uroczystej liturgii przewodniczył bp Zbigniew Zieliński. - Chodzi o wewnętrzną przemianę serca, a nie tylko posypanie głowy popiołem - przypomniał zebranym.
W homilii biskup odwołał się do orędzia papieża Franciszka na Wielki Post, przypominając o jego głównej myśli, która w tym roku dotyczy wolności.
- Nawrócenie wielkopostne ma nas prowadzić do odkrycia wolności - powiedział biskup, pytając następnie: - Czy rzeczywiście odkrycie wolności w dziele nawrócenia jest czymś niezwykłym, co oferuje Kościół, a czego nie można doświadczyć gdzie indziej?
- Przecież świat jak nigdy dotąd pyszni się tym, że jest wolny. Wydaje się więc, że nie otrzymujemy tutaj nic nowego w stosunku do tego, co daje świat. Po co więc przyszliśmy tutaj? Może właśnie dlatego, że mówienie w świecie o wolności wcale nie idzie w parze z doświadczaniem jej owoców. Wolność, której hołduje współczesny świat, nie przynosi owoców i jak nigdy dotąd w dziejach ludzkości człowiek, społeczeństwa, czy wręcz całe narody nie były tak zniewolone - przyznał biskup.
Jako formy współczesnego zniewolenia biskup wymienił próby zbrojnego, ekonomicznego, czy politycznego podbijania jednego państwa przez drugie, znajdowanie upodobania w krzywdzeniu innych, nałogi.
- Są ludzie rzekomo wolni, ale bogate sakiewki, które posiadają, sprawiają, że stają się ich niewolnikami. To właśnie społeczeństwa syte i bogate, które wydawać by się mogło odbierają dar Bożego błogosławieństwa w postaci dobrobytu, są w najwyższym stopniu zniewolone doświadczeniami alkoholizmu, narkomanii, tego wszystkiego, co wiąże się z pożądliwym, a nie pełnym miłości podejściem do ludzkiego ciała. Są zniewoleni przez materializm, a nie wyzwoleni tym, co posiadają - mówił kaznodzieja.
- Tu, w świątyni, odkrywamy więc to, co prawdziwie czyni człowieka wolnym. Wolność zyskuje się nie pozornymi gestami, ale decyzjami, które dokonują się we wnętrzu człowieka. Stąd w pierwszym rzędzie mamy rozdzierać serca a nie szaty. Dlatego ważny jest gest posypania głów popiołem, który przeżywamy z namaszczeniem, ale ma on sens tylko wtedy, gdy pochylając pokornie głowę odkrywamy, że istotą nawrócenia jest prawdziwa przemiana serca - usłyszeli zgromadzeni w katedrze koszalińskiej.
Biskup zwrócił uwagę na rolę, jaką w nawróceniu odgrywa pojednanie się z Panem Bogiem. – Jednym z największych dramatów człowieka jest odwrócenie się od Tego, który jest największą Miłością – stwierdził biskup. – Jeśli chcemy dzisiaj uczciwie udoskonalić nasze życie, szukajmy mistrza, który naprawdę jest źródłem. Skruszmy to, co sprawia, że nie jesteśmy w pełnej z Nim relacji. Niech to się dokona, owszem, przez gest posypania głów popiołem, ale jeszcze bardziej poprzez akt wewnętrzny – dodał kaznodzieja.
Biskup zwrócił jednak uwagę na to, że nie oznacza to, iż nawrócenie jest sprawą tylko wewnętrzną. – Ono dotyka całego człowieka i wszystkich jego spraw i przestrzeni, które wypełniają życie – mówił biskup, wskazując np. na konieczność pojednania się z bliźnim. – Jak można wyrazić żal i chęć pojednania się z Bogiem, którego nie widzimy, jeżeli nie pojednamy się z tymi, którzy żyją obok nas? – pytał biskup.
Znak popiołu biskup przyjął w katedrze jako pierwszy.
Biskup sam przyjmuje znak popiołu. ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość