W koszalińskiej katedrze Liturgii Męki Pańskiej przewodniczył bp Edward Dajczak.
W homilii po odśpiewanym opisie męki Pańskiej biskup senior wyjaśniał zgromadzonym w katedrze istotę cierpienia Jezusa.
- Symbol śmierci ma się stać symbolem nadziei? - pytał biskup. - To brzmi tak dziwnie, że aż boli. Ale tak właśnie wierzymy. Bo to jest wiara, która niczego nie pomija, która widzi nędzę, śmierć, miliony cierpiących i krzyż Jezusa. Bóg znalazł się w samym środku cierpienia, dlatego ten krzyż obdarza nadzieją wszystkich cierpiących - stwierdził.
Następnie dodał: - Dla wielu Bóg krzyżowany, który bierze na siebie cierpienie, wydaje się nie do przyjęcia. Ale jednak krzyż jest jedynym punktem na świecie, w którym strata, wydawałoby się przegrana, stała się zwycięstwem - zwycięstwem życia nad śmiercią. Dlatego zawsze w Kościele jest krzyż i zawsze tak pozostanie. To nie cierpienie, ale miłość Chrystusa jest zbawieniem. Miłość, która przyjęła postać krzyża.
Biskup ukazał następnie scenę krzyżowania Jezusa w perspektywie codzienności.
- Dzisiaj patrzymy na krzyż szczególnie uważnie. Zawsze tak jest, jak wtedy, że niektórzy przechodzący obok niego robią to z szyderstwem i kpiną. Nic się tutaj nie zmienia. Również ci, którzy sami dźwigając jakiś krzyż, jak ci dwaj, stają przed Jezusem, albo wisząc obok Niego, też potrafią wyzwać Go i jeszcze drwić. My chcemy do niego podejść z całą naszą miłością. Trzeba usłyszeć to wołanie Jezusa w opuszczeniu: „Boże mój, czemuś mnie opuścił?”, w którym On utożsamia się z całym ludzkim cierpieniem. To jest wołanie udręczonego świata w Chrystusie, który wziął to wszystko na siebie. Dlatego chcemy dzisiaj nie tylko myśleć o Jezusowym cierpieniu. Chcąc dzisiaj uszanować krzyż, musimy sobie zadać pytanie o codzienność. Bo w krzyżu jest obecny Bóg solidarny z człowiekiem, ze wszystkimi cierpiącymi, Bóg stojący po stronie słabych. Trzeba tę perspektywę krzyża zapamiętać, bo Bóg często jest właśnie tam, w domu, na ulicy, tam, gdzie ktoś cierpi. Więc kiedy podejdziemy pod krzyż, aby oddać mu cześć, to prośmy o to, byśmy byli na wzór Syna Bożego, który wziął na siebie wszystko i czeka, abyśmy byli do Niego podobni - usłyszeli zebrani w katedrze.