50 seniorów wzięło udział w kolejnym cyklu rekolekcji w Skrzatuszu.
W dniach 23-25 kwietnia do Domu Pielgrzyma przybyły osoby powyżej 60. roku życia - małżeństwa, osoby samotne, członkowie różnych grup duszpasterskich z kilku diecezji. Rekolekcje wraz z siostrami Uczennicami Krzyża prowadził ks. Janusz Szczepaniak, proboszcz parafii Miłosierdzia Bożego w Stargardzie, były ojciec duchowny WSD archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej, duszpasterz zaangażowany w Domowy Kościół, Spotkania Małżeńskie, neokatechumenat.
Pogłębianiu wiary, refleksji i tworzeniu dobrych relacji służyły modlitwa, sakramenty, konferencje, warsztaty, czytanie słowa Bożego, śpiew, rekreacja. Realizując temat przewodni rekolekcji „Miłość także z wiekiem dojrzała się staje”, seniorzy m.in. rozważali Boże działanie w życiu Symeona i prorokini Anny.
- Dzisiaj w Kościele jest potrzeba formacji osób świeckich, ale wiadomo, że każdy lepiej odnajduje się w grupie, z którą się utożsamia, stąd pomysł rekolekcji 60 plus - mówi s. Gracjana Woroniak. - Na tym etapie życia ważne jest spotkanie z drugą osobą, przełamywanie samotności, ugruntowanie wiary, poszukiwanie odpowiedzi na trudne pytania, jak np. odejście od praktyk religijnych swoich dzieci i wnuków.
Ks. Szczepaniak przestrzegał seniorów przed poddawaniem się lękom. - Zazwyczaj lęki dotyczą spraw, których jeszcze nie ma. Warto więc zastosować prostą zasadę: oddać to w ręce Pana Boga, a wystarczy do tego jedna myśl, akt strzelisty, jedno słowo - podpowiadał. - A potem robić to, co w danym momencie do mnie należy. I okazuje się, że niejasności stopniowo są rozwiązywane, takie jest Boże działanie.
Pani Zofia z Ustki przyjechała na rekolekcje z mężem. - Kiedy się tu było raz, to potem coś człowieka tutaj ciągnie, jestem więc już trzeci raz - mówi. - Mimo starszego wieku, a ja mam 82 lata, my się wciąż jeszcze uczymy, np. jak rozumieć Biblię. Poruszyło mnie to, że nie tylko do Symeona Bóg kieruje łaskę, ale i do mnie. Ja też pragnę Ducha Świętego i okazuje się, że On może i na mnie spoczywać.