170 obiektów, ponad 2 tys. okien mierzonych w milimetrach, lata poszukiwań i 2300 godzin benedyktyńskiej pracy manualnej. Miniaturowe dzieło zachwyciło oglądających.
Misterna praca jest tak delikatna i podatna na zmienne warunki, że trzeba ją trzymać pod szkłem. Nawet najmniejsze wahania wilgotności mogą spowodować nieodwracalne zniszczenia. – Jej bezpieczeństwo śniło mi się po nocach – przyznaje ze śmiechem Emil Piłaszewicz, kierownik Muzeum Regionalnego w Bobolicach, nie ukrywając, że przez sześć ekspozycyjnych dni drżał o bezpieczeństwo kruchego depozytu. A jubileuszowa wystawa okazała się niemałym sukcesem. Placówkę odwiedzali tłumnie boboliczanie, żeby zobaczyć fragment miasta, jakiego już nie ma.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.