Niektórzy spędzili w drodze trzy dni, inni zabiegali o to, by dołączyć choć na ostatnich kilometrach. Bo w tym pielgrzymowaniu nie chodzi o wyczyny, ale o to, by przyjść do Mamy.
Wszyscy, którzy wyruszyli ze Słupska, mieli do pokonania 80 km. – Łącznie było nas około 70 osób, ale każdego dnia zmieniał się skład. Byli tacy, którzy na wędrowanie mieli tylko jeden z trzech pielgrzymkowych dni, a niektórzy dołączali do grupy już u podnóża Góry Chełmskiej, żeby mieć swój duchowy udział choć w ostatnich kilku kilometrach – przyznał ks. Wojtek Borkowski, koordynator Pielgrzymki Promienistej, gdy słupska grupa sforsowała ostatnią przeszkodę – długie schody wiodące do szensztackiego sanktuarium.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.