Ponad półtora tysiąca członków Żywego Różańca wzięło udział w dorocznej pielgrzymce do Skrzatusza. Razem z nimi modlił się bp Edward Dajczak.
Biskup senior towarzyszył pielgrzymom na modlitwie i przewodniczył Mszy św. sprawowanej w ich intencji. W homilii odwoływał się do ewangelicznej sceny spod Chrystusowego krzyża i wierności Maryi.
- Maryja pod krzyżem jawi się jako ktoś niebywale odważny, mocny, wierny i konsekwentny. To dla nas, współczesnych ludzi, ważna lekcja. Straciliśmy poczucie mocy dawanego słowa, łatwość rezygnacji jest zdumiewająca. Nawet największe przysięgi składane przed obliczem Boga można odłożyć na bok i zacząć nowy etap, jakby przedtem nic nie było, jakby nowy wybór był usprawiedliwieniem szybkiej rezygnacji. Maryja wzięła na siebie drogę doświadczenia radości i szczęścia Matki, ale i jej niepokoju. Ze zrozumieniem i rozczarowaniem. Z miłością i odrzuceniem. Każdy etap jest jednoznacznie w planie Boga umiejscowiony - mówił bp Dajczak.
Zachęcał do wpatrywania się w słynąca cudami skrzatuską Pietę, podkreślając, że obecność Maryi w tym znaku na ziemi dotkniętej historycznymi przemianami nie jest przypadkowa.
- Bóg przewidział, że będziemy na tej ziemi pozbierani ze wszystkich stron i że to pozbieranie sprawi, że nie tak łatwo będzie nam również być tutaj Kościołem, rodziną. Że to pozbieranie wymaga wyrazistego świadectwa wiary. Dlatego Maryja w znaku skrzatuskiej Piety ma twarz, w której odbija się wiara większa niż ból, niż cierpienie - mówił biskup o czczonej od 450 lat w Skrzatuszu Maryi trzymającej ciało martwego Syna. - Mijają wieki, a ze Skrzatusza nieustannie płynie wołanie: „Patrz, co Bóg mógł uczynić, żebyście uwierzyli w Jego miłość większą niż cokolwiek innego!”
Msza św. w intencji członków Żywego RóżańcaHierarcha przywoływał słowa św. Jana Pawła II pozostawione Kościołowi w rozważaniu i Różańcu świętym.
- Kiedy odmawiamy Różaniec, przesuwają się przed naszymi oczami główne momenty życia Jezusa, jakbyśmy obcowali z samym Jezusem przez serce Jego Matki. I równocześnie w te same dziesiątki Różańca wplatamy nasze życie, to wszystko, co je tworzy: nasze rodziny, naród, Kościół. Sprawy osobiste, sprawy bliźnich, nasze parafie. W ten sposób ta modlitwa zaczyna pulsować w naszym sercu - mówił bp Dajczak.
Prosił również członków największej wspólnoty modlitewnej diecezji o modlitwę za tych, których nie ma w kościelnych ławkach. Przestrzegał przed ocenianiem i oskarżaniem, zachęcał zaś do patrzenia na bliźnich oczami Jezusa.
- Nie wyciągajmy wskazujących palców, nie sięgajmy po słowa potępiające. To nie sposób zbawiania, jaki zostawił nam Pan. Te słowa łatwo nam przychodzą, ale nie zmieniają ludzi. Zróbmy to, co Ona, kiedy się współofiarowała. Wpiszmy się darem naszej modlitwy w ofiarę Chrystusa za te zamknięte domy i zamkniętych ludzi. Możemy zwyciężyć, ale ogromem modlitwy, ofiarowanym Bogu czasem. Wtedy nam się zmienią oczy - będą podobne do oczu Zbawiciela i Jego Matki - zachęcał.