Tłumy czcicieli Matki Bożej na Górze Chełmskiej dziękowało za dzieło apostolatu i wspominało św. Jana Pawła II.
Kasandra i Tomasz są przekonani, że ich synek Ignacy zawdzięcza życie Matce Bożej. Tego dnia, gdy odwiedziła ich w swoim wizerunku, rozeznali na modlitwie, że muszą koniecznie jechać do szpitala, choć termin porodu był wyznaczony na kilka dni później. To uratowało dziecko przed uduszeniem się.
Kasia i Jarek nie mają wątpliwości, że pojawienie się kapliczki w ich domu przyczyniło się do uporządkowania trudnych spraw, od lat zamiatanych pod dywan.
Ewa po latach zmagania się z depresją i samotnością wyszła do ludzi. Najpierw dlatego, żeby przekazać kapliczkę kolejnej rodzinie, potem - że wśród osób należących do jej kręgu, odkryła nie tylko anonimowych sąsiadów, ale i przyjaciół.
- Takie świadectwa można mnożyć. Maryja dokonuje rewolucji w życiu osobistym, małżeńskim czy parafialnym - przyznaje s. Celina Junik z Szensztackiego Instytutu Sióstr Maryi, która razem z ideą Apostolatu Pielgrzymującej Matki Bożej dociera do kolejnych parafii diecezji. W dzieło apostolatu włączyło się już kilka tysięcy diecezjan.
- Wyraźnie widzę przez te ostatnie lata, że Matka Boża ukochała tę ziemię. Peregrynacja kapliczki zakorzeniła się już w 121 parafiach, czyli w ponad połowie tworzących diecezję. Maryja regularnie nawiedza kręgi, przynosi im łaskę. Ogromnie się cieszę, że chciała się posłużyć mną jako narzędziem - mówi zakonnica.
Diecezjalna Pielgrzymka Apostolatu Pielgrzymującej Matki Bożej Karolina Pawłowska /Foto GośćNie ma wątpliwości, że tak prężenie rozwijające się dzieło ewangelizacyjne to odpowiedź na wielkie pragnienie Boga wśród ludzi. Maryja, nawiedzając domy, przynosi Go potrzebującym. Ale i zbliża ludzi do siebie.
- Maryja jednoczy i prowadzi. Do Boga i do innych, do tych, którzy są obok. Ona podpowiada, wskazuje, ułatwia. Dzisiaj świat potrzebuje więzi: między sobą i z Panem Bogiem - dodaje s. Celina.
Małgorzata ze Szczecinka jest z mężem w apostolacie od ponad dekady.
- To był moment, kiedy dostaliśmy łaskę nawrócenia i wiedzieliśmy, że nie możemy zostać z tym sami. Podczas długiej, nocnej rozmowy, znajoma wysłała nas na Górę Chełmską. Znaliśmy to miejsce, ale nie wiedzieliśmy, że tu kryje się taki skarb - opowiada. Jeszcze tego samego tygodnia trafili do sióstr z prośbą o kapliczkę. Dostali ją, ale z zastrzeżeniem, że musi powstać krąg, czyli grupa 10-15 osób lub rodzin, w którym Matka Boża będzie peregrynować.
- Ona rzeczywiście chce, żebyśmy się jednoczyli. Ona nas otwiera na siebie nawzajem, uwrażliwia także na tych, do których podchodzimy z rezerwą. A przede wszystkim robi porządki w domu. Ona też żyła w rodzinie, i choć była bez grzechu, z pewnością sprawy domowe załatwiać musiała. Więc zna nasze problemy, wszystko to zrozumie, jak matka. Więc do kogo, jak nie do matki? A przez Nią do Jezusa - dodaje pani Małgorzata.
Diecezjalna Pielgrzymka Apostolatu Pielgrzymującej Matki Bożej zgromadziła przy sanktuarium szensztackim ponad 1000 osób. Przybyli z ponad stu parafii diecezji i z kilku spoza jej granic.
Pielgrzymka była też okazją do świętowania 33. rocznicy wizyty Jana Pawła II na Górze Chełmskiej. 1 czerwca 1991 roku papież pobłogosławił tutejsze sanktuarium, jako jedyne z ponad 200 istniejących na świecie sanktuariów Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej. O papieskim nauczaniu, z którym papież przyjechał wówczas do Polski przypominał podczas Mszy św. bp Krzysztof Zadarko.