Jest wszystko: ułani, sztandary, feretrony, bryczka. Jest tłumnie, barwnie i głośno. Tak wędrowali Pomorzanie na Górę Polanowską.
W Polanowie, u podnóża Świętej Góry Polanowskiej 15 czerwca nietypowy ruch. Ułani na koniach rozpoczynają długą procesję, która wyrusza właśnie spod figury św. Ottona w górę, do kaplicy Matki Bożej Bramy Niebios (o liturgii wieńczącej wydarzenie piszemy TUTAJ). Za ułanami ciągną bractwa rycerskie, bryczka, poczty sztandarowe, feretrony, ikona św. Ottona, orkiestra i wierni, którzy tego dnia tłumnie przybyli z Pomorza, w tym z jego kaszubskiej części, ale nie tylko, są tu nawet górale. Zanim jednak ruszyli w drogę odsłuchali uroczystego hejnału na bazunach oraz obejrzeli trwający kilkadziesiąt sekund, lecz wymagający dużej sprawności taniec – pokłon świętych obrazów z Kartuz i Przodkowa.
Pokłon feretronów w wykonaniu panien i kawalerówPanny niosące feretron z obrazem Nawiedzenia św. Elżbiety odziane są w strój ludowy, ale niepełny. Jest szertuch (fartuch), spódnica, koszula i czerwone korale, ale na stopach zamiast wiksówek (pantofli) mają buty sportowe. Nie bez powodu – kilka razy tego dnia odgrywają pokłon feretronu – tzw. taniec obrazu, to kaszubski zwyczaj. Łatwiej radzą sobie z tym niosący drugi feretron kawalerowie, ale dziewczęta też wykazują sporo siły i zręczności.
– Ten obraz to zabytek i musimy obchodzić się z tym ostrożnie. Tę tradycję przekazują nam starsze pokolenia, a my uczymy się tego, jak tańczyć z feretronem. Nie jest to bardzo trudne, ale trzeba mieć do tego trochę siły – mówi Joanna z Przodkowa. Jak dodaje, to zaszczyt, tym bardziej, że mogą się tym zajmować wyłącznie panny lub kawalerowie, więc warto wykorzystać odpowiedni moment w życiu i włączyć się w unikalną kaszubską tradycję.
Joanna ma świadomość, że niektórych ludzi tańce feretronów śmieszą, ale jej to nie przeszkadza. – Zdarza się, że ludzie podśmiewają się lub dziwią: a co to takiego ma być? Ale dla nas to znaczy szacunek dla tradycji, wiary, Kościoła – wyjaśnia dziewczyna.
Pielgrzymka na Górę PolanowskąNiosącą sztandar Barbarę Lewińską z Rumi cieszy, że młodzież wkłada kaszubskie stroje, niesie feretrony, wstępuje do ludowych zespołów śpiewaczych, odczytuje publicznie Pismo Święte po kaszubsku. Kultywowanie tradycji to według niej obowiązek, ale i przyjemność. – Przyjeżdżamy tu od lat i jest bardzo miło spotykać się z innymi Kaszubami, razem modlić się o przyszłość Polski i nas, Kaszubów, widzieć, że nam wszystkim na tym zależy – mówi mieszkanka Rumi.
W gronie 20 członków Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego, które jest współorganizatorem wydarzenia, jest Andrzej Wnuk-Lipiński, w pełnym stroju kaszubskim i ze sztandarem w dłoniach. – Ten odpust to już nasza tradycja, a staramy się ją pokazywać jak najszerzej, jesteśmy na każdym odpuście w regionie, na każdym zjeździe. Kaszubska tradycja jest tak piękna i cenna, że należy ją pokazywać i przekazywać młodszym. I to się udaje – mówi Kaszeba. Jedną z form kultywowania kaszubszczyzny jest klasa języka kaszubskiego, jaka powstała w jednej ze słupskich szkół. – Dużo dzieci, młodzieży zaraża się tą tradycją i są przy nas. A z nami przy Kościele.
Wśród pielgrzymów jest grupa rowerzystów z okolic Przodkowa, która przebyła tego ranka 40 kilometrów, by dołączyć do odpustu. – Jesteśmy lokalną grupą co roku pielgrzymującą do Częstochowy, jeździmy do Wejherowa, Sianowa i nie mogło nas tutaj zabraknąć. Traktujemy siebie jak braci i siostry, ważne są dla nas wartości, wiara, dlatego chcieliśmy dołączyć do innych Kaszubów i razem z nimi pomodlić się – mówi Joanna Ławicka.
Pięcioosobową kaszubską kapelę „Zgoda” ze Słupska reprezentuje tego dnia pani Łucja. Na ramiona założyła akordeon i wspina się na Górę Polanowską przy dźwiękach „Czółna”. Ogromnie się sieszy, że może w taki sposób iść do Matki Bożej Bramy Niebios, bo piętnaście lat temu wróciła do gry na akordeonie, której nauczyła się jako dziecko. – Po latach chciałam odnowić to moje pielgrzymowanie na Górę Polanowską, niosę też pewną ważną intencję – mówi słupszczanka.
Choć w pojedynkę, bez reszty kapeli, pani Łucja nie rezygnuje z grania dla Matki Bożej