Ich pamięć - w ramach obchodów Dni Morza - uczczono w kościele w Darłówku i w porcie.
Mszą św. w intencji ludzi morza - tych, którzy z morza nie wrócili oraz tych, którzy obecnie na nim pracują - sprawowaną w kościele pw. św. Maksymiliana Kolbego w Darłówku rozpoczęły się 23 czerwca obchody Dnia Morza.
Po liturgii, przy akompaniamencie Orkiestry Dętej ze Sławna i w asyście kompanii honorowej, uczestnicy przeszli do pobliskiego portu, gdzie złożono wieńce kwiatów pod Pomnikiem „Tym, co nie wrócili z morza”, a modlitwę za nich poprowadził franciszkanin o. Marek Marcinkowski, proboszcz parafii. Uroczystość, na której obecni byli przedstawiciele środowisk związanych z morzem, oświaty, samorządu i parlamentu, zwieńczył koncert szant w wykonaniu zespołu Niezbędny Balast z Zespołu Szkół Morskich.
Tego dnia za bardzo bujało, północno-zachodni wiatr miał w porywach 7 w skali Beauforta, toteż zrezygnowano z tradycyjnego wypłynięcia w morze i rzucenia wieńców pamięci na fale - położono je symbolicznie na wodzie opodal latarni morskiej. Także Msza św. odbyła się nie na pokładzie statku w porcie, jak w latach poprzednich, lecz w kościele.
W kazaniu o. Marcinkowski mówił o niebezpieczeństwie na morzu, które może być przeżywane jako dramat opuszczenia przez Boga - podobny do ewangelicznego doświadczenia apostołów podczas burzy na jeziorze.
- Wielu z nas mogłoby powiedzieć, jak oni: że Jezus śpi, a mógł zareagować, jednak nie zareagował. Ale kiedy apostołowie Go budzą, Jezus mówi te same słowa do wzburzonego jeziora, które mówił, wyrzucając złego ducha z człowieka: „Milcz!” Jest w tym jakieś porównanie wzburzonego jeziora do demona, który chce zniszczyć człowieka. Ale Jezus te wody ucisza, a apostołom wyrzuca wówczas brak wiary - wyjaśniał franciszkanin, puentując to pytaniem: - Czy ty myślisz, że Bóg nie troszczy się o ciebie?
Kompanię honorową z kościoła do portu prowadzi w morskim umundurowaniu Maria Kopińska, uczennica 4 klasy ZS Morskich. Za nią maszerują koledzy, inni czekają w porcie, na szkoleniowym statku Franek. Maria idzie pewnie i z uśmiechem - morze to jej klimaty.
- Mieszkam tu od urodzenia, a dzięki szkole mam z morzem jeszcze więcej wspólnego. Morze to żywioł, ale taki, którego trzeba się nauczyć, aby się go nie bać. Jeśli je poznamy, wiadomo, nie w stu procentach, to będzie to o wiele łatwiejsze - mówi nastolatka. Jak dodaje, swoją przyszłość wiąże z tą dziedziną na poważnie - zamierza zajmować się logistyką, dokładnie transportem morskim.
Obchody Dnia Morza - przemarsz do portu z Darłówku Zachodnim
Zaraz za kompanią honorową, również w mundurze, maszeruje Czesław Trzeciak, emerytowany starszy oficer mechanik. Na uroczystość do Darłowa przyjechał w gronie Stowarzyszenia Starszych Oficerów Mechaników Morskich. Czuje się związany z Darłowem z różnych powodów: jest absolwentem tutejszej Szkoły Morskiej, którą ukończył w 1963 roku, a po drugie na pomniku „Tym, co nie wrócili z morza” na czwartej pozycji imię i nazwisko takie same jak jego. - To na szczęście nie są moje imię i nazwisko, ale jednak mojego krewnego, który na morzu zginął. Ja miałem to szczęście, że przez lata pracy nic takiego się mi nie zdarzyło, chociaż byłem w wielu dramatycznych sytuacjach - mówi, zmierzając w stronę pomnika, gdzie odbywają się dalsze uroczystości Dnia Morza.