Uczestników bińczewskiego festiwalu nic nie jest w stanie powstrzymać przed śpiewaniem o Maryi, dla Maryi i na Bożą chwałę. Ani zupełnie nie wakacyjna aura, ani brak prądu.
Z kapryśną pogodą poradzili sobie podgrzewając festiwalowymi emocjami atmosferę, zaś przerwę w dostawie elektryczności załatali niezawodni strażacy ochotnicy dostarczając agregat prądotwórczy, który umożliwił dokończenie rywalizacji.
W tym roku do udziału w Festiwalu Pieśni i Piosenki Maryjnej "O Maryi śpiewamy" zgłosiło się 15 podmiotów wykonawczych – młodszych i starszych solistów, zespołów i jeden chór.
To czwarta edycja festiwalu, który powoli rozgaszcza się na mapie wydarzeń muzycznych w regionie. A malutkie Bińcze stają się maryjną stolicą.
– Jesteśmy bezkonkurencyjni – przyznaje bez fałszywej skromności, ale za to z szerokim uśmiechem ks. Ryszard Fudala.
Miejscowy proboszcz, również utalentowany muzycznie, nie ma wątpliwości, że festiwal to doskonały pomysł zarówno na integrację, jak i ewangelizację.
Festiwal w Bińczu- Wszystko to szykują parafianie, z wielki zaangażowaniem i poświęceniem dbają o każdy szczegół związany z organizacją. A każda okazja do tego, żeby dotknąć człowieka łaską Bożą jest warta wykorzystania – mówi między zapowiadaniem kolejnych wykonawców pojawiających się na plenerowej scenie.
Jej lokalizacja nie jest przypadkowa. To kamienna grota Matki Boskiej z Lourdes, jedyna pozostałość po klasztorze i Niższym Seminarium Duchownym Misjonarzy Świętej Rodziny, które działało w Bińczu do 1961 r. Mieszkańcy wsi kilka lat temu zrujnowany obiekt przywrócili do świetności. To dało impuls do kolejnych przedsięwzięć.
- Pomysł padł podczas rozmowy ze szwagrem: „A może byśmy coś takiego zrobili…”. Ze względu na grotę, na Maryję i na muzykę, z którą jestem przez całe życie związany. Siadłem o godz. 22 i do 2 w nocy miałem gotowy regulamin i scenariusz – przyznaje Krzysztof Kozioł, emerytowany nauczyciel muzyki, lokalny działacz społeczny, popularyzator kultury muzycznej, nim sam w duecie z koleżanką wskoczy na scenę. Cieszy się, że dzięki festiwalowi udało się namówić sąsiadów do śpiewania.
– Ja bardzo lubię śpiewać, a o Maryi śpiewa się w wyjątkowy sposób. Festiwal pozwala sięgnąć do przebogatego skarbca piosenek, którymi wychwalamy Matkę Bożą, powstają też nowe utwory – dodaje.
Nie mają co do tego wątpliwości panie z zespołu Ontis, które wyśpiewały pierwsze miejsce w swojej kategorii.
- Festiwal Maryjny w Bińczu bez Ontisu? Niemożliwe! – śmieją się wokalistki rodem z Sitna, które od pierwszej edycji biorą udział w wydarzeniu. - Z Maryją wędrujemy przez życie. Czujemy Jej szczególną opiekę. A nasze śpiewanie jest zawsze modlitwą – mówią zgodnie Katarzyna Więckowska, Izabela Malinowska i Edyta Mech.
W kategorii do 15 lat jury za najlepszy występ uznało popis Hanny Chałaczkiewicz, a wśród dorosłych - Macieja Klujewskiego. Chór „Złote Buki” nie miał konkurencji, więc bez problemu zgarnął swoją statuetkę. Nagrodę od wiernych fanów otrzymał Klub Seniora z Wyczech.