Takie westchnienie można było usłyszeć w wielu miejscach, gdzie odbywało się błogosławieństwo pojazdów. Zbierano też pieniądze na misje.
Z okazji wspomnienia św. Krzysztofa w wielu parafiach diecezji księża błogosławili pojazdy, czyli m.in. samochody, motocykle, rowery, czy na wsiach – sprzęt rolniczy. Przy okazji, jak całej Polsce, zbierano ofiary na zakup środków transportu dla misjonarzy. To w ramach akcji prowadzonej od lat przez stowarzyszenie misyjne MIVA Polska.
W parafii pw. św. Kazimierza pojazdy błogosławił misjonarz, ks. Jacek Dziadosz, kapłan diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, który kilka lat pracował w Boliwii i po krótkiej przerwie w Polsce znów wraca do Ameryki Południowej.
Jak mówi, dla misjonarzy środki transportu mają znaczenie często decydujące o powodzeniu pracy ewangelizacyjnej. – Moja parafia jest mniej więcej wielkości naszej diecezji. Mam w ciągu roku do odwiedzenia z posługą sakramentalną ponad 200 miejsc. Czasami, żeby odprawić jedną Mszę św., jestem w podróży od rana do wieczora – mówi ks. Jacek Dziadosz.
Poza tym stan dróg na niektórych obszarach misyjnych pozostawia wiele do życzenia. – My tutaj cieszymy się nową obwodnicą Koszalina. Tam, gdzie teraz jadę, jest jedna droga asfaltowa, z której co rusz trzeba zjeżdżać i dalej poruszać się górskimi bezdrożami, czasami jadąc po prostu na przełaj, jak tylko się da – opowiada duchowny.
Doświadczony misjonarz przypomina, że środki transportu, których używają pracujący na misjach, są bardzo różne: – Przypominają mi się misjonarze z Amazonii, którzy ze środków zbieranych 25 lipca w Polsce organizowali transport wodny do swoich placówek, bo tylko tak można do tych miejsc dotrzeć. Inni zakupili z tych pieniędzy kombajn, którym mogą zbierać plony na uprawianej przez siebie ziemi.